Menu główne
Ostatnio najpopularniejsze
Po spotkaniu... |
Około 2-godzinne rozmowy pracodawców z potencjalnymi pracownikami, poprzedziła krótka prezentacja firm. Tadeusz Konaszuk, szef firmy Vikking ubolewał, że młodzi ludzie na ogół traktują zatrudnienie na miejscu, jako rzecz przejściową, przed wyjazdem gdzieś w głąb kraju albo za granicę. Tę tendencję potwierdzają badania przeprowadzone wśród studentów bialskich uczelni. Z wyników, które przytoczyła Monika Trocewicz z koła socjologów, wynika, że większość, tj. 57 proc. studentów, zamierza zostać w Polsce i wykonywać wyuczony zawód. Jak zaznaczyła, obala to mit, że wszyscy chcą wyjechać za granicę. Ale znamienne, i niebezpieczne jest to, że aż 70 proc. badanych nie chce wiązać swojej przyszłości z Białą Podlaską i powiatem bialskim. Jerzy Orzechowski z zakładu włókienniczego Biawena, podawał przykłady, jak wielu młodych ludzi, z wykształceniem zupełnie nie związanym z tą branżą, odnosi w niej sukcesy. - Dzisiaj największy problem jest ze sprzedażą produktów. Młodzi, znający mechanizmy marketingu handlowego, potrafią dotrzeć do odbiorców i to zapewnia im sukces finansowy. Starsi pracownicy już tego nie potrafią tłumaczył. Leszek Gawryczuk, którego kancelarie zajmują się usługami finansowymi, mówił o zapotrzebowaniu na finansistów i księgowych. Tłumaczył jak ważna jest dyscyplina pracy. Studenci wypełnili specjalną ankietę. Z wypowiedzi, które szybko opracował Michał Szmulik z koła socjologów, wynika, że spotkanie było przydatne i powinny być następne. Przy czym młodzież ma nadzieję, że kolejnym razem zainteresowanie pracodawców będzie większe. Sugerowano, by byli to także przedstawiciele instytucji finansowych, zajmujących się reklamą i marketingiem, mediów, administracji a także służb państwowych jak np. policja. Zdaniem Tadeusza Konaszuka sprawą przedsiębiorców i władz lokalnych jest podejmowanie wszelkich możliwych działań, by po ukończeniu studiów młodzież pozostawała w rodzinnych stronach. Temu powinny służyć ułatwienia w rozwoju firm. A u absolwentów trzeba rozwijać motywację do aktywnego poszukiwania pracy na miejscu, najlepiej do zakładania własnych firm. Coraz częściej duże przedsiębiorstwa powierzają mniejszym cząstkowe zadania w zakresie produkcji czy usług. To jest pole dla małych nowych firm. Jednak prowadzenie firmy wymaga swoistej iskry. W trakcie spotkania Konaszuk zaznaczył: - Ducha przedsiębiorczości się ma, albo nie ma. Jeśli nie, to lepiej być dobrym pracownikiem u kogoś, niż nieudanym przedsiębiorcą. Wstępnie ustalono, że następne spotkanie odbędzie się 9 stycznia.
źródło: Słowo Podlasia 18.12.2007 |