KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

Zmiana europejskich uwarunkowań bezpieczeństwa lokalizowania przedsiębiorstw
 
Kategoria brdulak
      
     W trakcie dyskusji poświęconej założeniom badań nad bezpieczeństwem lokalizacji przedsiębiorstw w Polsce zwrócona została uwaga na pewną dowolność i zarazem obfitość definiowania pojęcia „bezpieczeństwo”. Dr Barbara Trzcińska podkreślała zarazem za innymi autorami, że politolodzy odnoszą bezpieczeństwo do najważniejszego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, w przeciwieństwie do ekonomistów zajmujących się raczej bezpieczeństwem rynkowym, a także gwarancjami określonego poziomu życia .
     Wydawało się przed rokiem, że temat cząstkowy zakładanych badań statutowych, skoncentrowanych na bezpieczeństwie ekonomicznym przedsiębiorstw, pozostanie w sferze ekonomicznej. Dotychczasowe, wieloletnie doświadczenia skłaniały do przypuszczeń, iż zwłaszcza temat taki jak „Lokalne kulturowe uwarunkowania bezpieczeństwa ekonomicznego przedsiębiorstw” nie może być pozbawiony swojej lokalności, a ogólnopolityczne uwarunkowania z najważniejszymi zagrożeniami bytu państwowego pozostawać będą nadal w sielankowej, pełnej dobrobytu, europejskiej atmosferze teoretycznych jedynie rozważań. Okazało się jednak, że tak nie jest, a kontekst rozważań nad bezpieczeństwem nagle gwałtownie uległ zmianie.
     Jeżeli zgodzimy się, że najogólniej kultura jest zachowaniem, wraz z nagromadzonymi historycznie skutkami wcześniejszych zachowań (artefaktami), to nieoczekiwanie polityka wyrwała wszystkich w Europie z dotychczasowego ciepełka i spokojnego bytowania w dobrobycie. Znaleźli się określeni politycy, którzy brutalnie naruszyli uświęcone od ponad 60 lat europejskie granice państwowe, przypomnieli swoim zachowaniem niektórym narodom ich podrzędność i uzależnienie, ożywili demony ubiegłowiecznych artefaktów historycznych, które w Europie przyniosły największą w dziejach klęskę humanizmu. I to wszystko dzieje się u naszych sąsiadów, za naszą granicą. Pojawiła się nagle obok nas dawno zapomniana kultura WOJNY, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wydaje się, że można w tym miejscu sformułować opinię, iż naukowcy-ekonomiści badający bezpieczeństwo przedsiębiorstw znaleźli się w nowej dla siebie sytuacji, a część ugruntowanych wcześniej przekonań na temat przyszłości europejskiej integracji i coraz większej swobody przepływu czynników produkcji, z ludzkim na czele, ulega w perspektywie miesięcy – nie lat – dramatycznym zmianom.  
     Piszący te słowa czuje się jedną z ofiar nowej sytuacji. Założenia nieskomplikowanych badań (ankiety, wywiady pogłębione) wśród młodych, zagranicznych przedsiębiorców ze Wschodu (Ukraina, Białoruś, Rosja, Kazachstan i inne państwa) sprawdzały się do tej pory przy uwzględnieniu dostępu do tych środowisk. W normalnych warunkach byłoby to możliwe bez żadnych kłopotów. Jednak wybuch wojny w sąsiednim państwie znakomicie skomplikował sytuację badawczą.
 
     Podstawową obserwacją pozostaje wzmożony napływ przedsiębiorców ukraińskich do Polski. W ostatnim czasie rejestrowano przez Ukraińców setki przedsiębiorstw miesięcznie w naszym kraju . Są to spółki prawa polskiego z siedzibami, obsługą księgową i kontami bankowymi w instytucjach zlokalizowanych głównie w dużych miastach, z Warszawą i Krakowem na czele. Duża część przedsiębiorców rekrutuje się spośród studentów, którzy od kilku lat wybierają polskie uczelnie. Łączą oni studia z pracą zawodową, kreowaniem biznesu i powoływaniem przedsiębiorstw. Ściągają do nich bliskich i znajomych specjalistów niekoniecznie w studenckim wieku. W zdecydowanie mniejszym zakresie dotyczy to środowisk białoruskich i innych państw wschodnich.
     Wybuch działań wojennych na Ukrainie przyspieszył powyższy proces. Autorowi wydawało się niesłusznie, że ulegnie on spowolnieniu. Sami Ukraińcy liczyli się z koniecznością powrotu, powołaniem do wojska lub całkowitym zahamowaniem transferu pieniędzy. Tymczasem czynniki wypychające migrantów z ich kraju okazały się bardzo mocne. Górował najzwyklejszy strach, chęć normalności, obawa przed rozpadającym się państwem, które słabo kontroluje przejawy życia społecznego. Kulturowo Ukraina ukazała swoje ciemniejsze strony życia społeczno-gospodarczego. Łapownictwo, struktury oligarchiczne i mafijne w gospodarce, nie zawsze jasne związki z gospodarkami Rosji i w znacznie mniejszym stopniu – Białorusi. Rodzice i bliscy młodych przedsiębiorców i studentów zaczęli masowo ich namawiać do pozostania w Polsce, unikania zbyt częstych przyjazdów na Ukrainę, a nawet wysprzedawali się aby ich w naszym kraju utrzymać przy taniejącej ciągle hrywnie.
     Młodzi przedsiębiorcy i studenci w zwykłych rozmowach zaczynają je od prośby o pomoc w znalezieniu pracy dla nich i znajomych. Część studentów podtrzymuje akademicką fikcję w celu umożliwienia sobie przedłużania wiz . Co ciekawe, ujawniają się związki między Ukraińcami i współpracującymi z nimi biznesowo Białorusinami. Reprezentują oni często interesy tych samych, funkcjonujących transgranicznie przedsiębiorstw, np. petrochemicznych. Faktyczne załamanie gospodarki ukraińskiej i zniszczenie szeregu przedsiębiorstw w tym kraju , wywołuje odruch ucieczki z działalnością gospodarczą do Polski. Deklaracje białoruskie są tu nie mniej zdecydowane i wyraziste niż ukraińskie. To nie jest filozoficzne, teoretyczne analizowanie uwarunkowań bezpieczeństwa kulturowego i innych bezpieczeństw… To jest najczęściej emigracyjna ucieczka przed wojną, wzmocniona specyfiką życia społeczno-gospodarczego tych państw. Przedsiębiorcy, handlowcy, studenci z ich rodzinami nie stali się jeszcze uchodźcami politycznymi, ale wyraźnie deklarują, że ich decyzje migracyjne mają definitywny charakter. Jeżeli wojna przyjdzie do Polski, to przemieszczą się dalej na Zachód…
     Spośród kilkunastu rozmówców autora (Ukraińcy, kilku Białorusinów, ukrywająca swoją tożsamość i udająca Ukrainkę Rosjanka) nikt nie pozwolił ujawnić swojej tożsamości, miejsc pracy, nazw firm. Zachęta do wypełnienia ankiety była zbywana uśmiechem politowania. Ot, taka fanaberia nie mającego poczucia realizmu Polaka… Wysublimowane pytania o międzykulturowe odczucia były konfrontowane z koniecznością wywiezienia ukraińskiej rodziny z okolic Ługańska, walką nacjonalistycznie nastawionego brata w gwardii narodowej w Doniecku, sprowadzeniem najbliższych do Polski mimo zaostrzających się kontroli granicznych  i wewnętrznych w strefach walk lub napięcia. Białorusini dodawali na przykład, że skoro w ich firmach utracili na wschodniej Ukrainie towar, taki jak choćby wyroby metalurgiczne dla budownictwa, to chcieliby zaczynać swoją działalność w normalnych warunkach, w Polsce . Wszystkim respondentom wydawało się kluczowe, że Polska należy do NATO, Amerykanie nie pozwolą jej zająć, a stara, urzędnicza Unia Europejska zrozumie wreszcie, że jesteśmy świadkami wojny i zmiany granic . Kwestie bezpieczeństwa w tym środowisku traktowane są dosłownie w kategoriach zagrożenia życia.
     Skala zjawiska uchodźctwa z Ukrainy jest obecnie trudna do oszacowania. Także w aspekcie ekonomicznym. Można je oceniać po symptomach zewnętrznych. Dziwna wojna „zielonych ludzików” daje czas młodym uchodźcom do przygotowania transferów migracyjnych. Oficjalnie jeszcze tysiące ludzi jest studentami, pracownikami polskich firm lub lokalizuje u nas swoją działalność gospodarczą. W bezpośrednich rozmowach padają przykłady charakterystycznych zachowań.
     Młoda Ukrainka z Charkowa, w przeszłości członkini kadry olimpijskiej swojego kraju  a obecnie właścicielka dobrze prosperującego centrum fitnessu, spa i odnowy biologiczno-kosmetycznej, sprzedała swoje przedsiębiorstwo konkurencji, kupiła apartament w Warszawie i przetransferowała  pieniądze. Zakłada analogiczne przedsiębiorstwo w naszym kraju i chce w nim zatrudnić swoje koleżanki z reprezentacji olimpijskiej. Trudności polegają na tym, że dwie z nich nie są już Ukrainkami, tylko zmieniły obywatelstwo na kazachskie. Duże nadzieje wiąże z jedną, która wyszła za mąż za Polaka i stara się o polskie obywatelstwo z pomocą polskich władz sportowych. Magistrant piszącego te słowa z Ukrainy założył w Polsce z kolegami spółkę i importuje obecnie tzw. pelety, czyli pokawałkowaną biomasę dla naszych walczących z emisją CO2 elektrowni. Przechodzi twardą szkołę życia w praktyce gospodarczej. Twierdzi, że nie spodziewał się tak niskiej kultury ekonomicznej i zarządczej w swoim kraju – szczególnie po uzyskaniu teoretycznego, zachodniego wykształcenia.
     Wszyscy respondenci ze Wschodu chcą obecnie w Polsce rozwijać usługi lub importować zbywalne w Unii Europejskiej produkty. Przesądzają o tym osłabiające się waluty miejscowe. Hrywna i rubel białoruski straciły w ostatnich miesiącach połowę swojej wartości, a rubel rosyjski przeżywa załamanie mimo masywnych interwencji rosyjskiego banku centralnego. Stabilny kurs złotego obcokrajowcy uważają za gwarancję bezpieczeństwa ekonomicznego swoich projektów. Jednocześnie prowadzoną działalność gospodarczą rozliczają w Polsce, znajdując sposoby transferowania przez granicę walut wymienialnych. Można szacować, że w 2014 r. przetransferowano do Polski z kierunku wschodniego 3-4 mld USD.
     O trwałości obserwowanych ruchów migracji ekonomicznej świadczy, zdaniem autora, wykupywanie mieszkań w dużych aglomeracjach przez obcokrajowców ze Wschodu. W ostatnich miesiącach przykładowo w Warszawie i Krakowie zakupionych zostało kilkaset gotowych mieszkań i apartamentów. Zahamowany został spadek cen deweloperskich, a środki masowego przekazu w zupełnie nieodpowiedzialny sposób fascynowały się możliwością kupna przez oligarchę ukraińskiego najdroższego w Polsce apartamentu pod Wawelem . Należy podkreślić, że to są korzystne dla polskiej gospodarki skutki dramatu politycznego na Ukrainie, które w pewnym tylko stopniu niwelują spadek wymiany handlowej z całym regionem Europy Wschodniej.
     Omawiane problemy bezpieczeństwa ekonomicznego u naszych sąsiadów, a szczególnie na Ukrainie, wpływają również na oceny warunków aktywności biznesowej w naszym kraju formułowane przez Polaków. Nie są to przy tym opinie w ścisłym znaczeniu ekonomiczne, ale raczej ogólnopolityczne. Okazuje się na przykład, że liczba osób deklarujących zdecydowaną chęć wyjazdu zarobkowego do państw Europy zachodniej wzrosła według socjologów i psychologów społecznych w ostatnich miesiącach dwukrotnie. Można postawić w związku z tym tezę, że zaostrzenie sytuacji politycznej na Ukrainie, ale i tym samym w Obwodzie Kaliningradzkim, na Białorusi i w państwach nadbałtyckich, stało się w jakiejś części decydującą siłą sprawczą przy podejmowaniu odsuwanej wcześniej z różnych przyczyn decyzji emigracyjnej.
     Zupełnie zaskakujące dla autora były pytania młodych, polskich matek w renomowanych, światowych firmach obecnych na polskim rynku doradczym - czy już czas starać się o wizy amerykańskie aby zdążyć przed czołgami Putina? Okazuje się, że ten problem jest obecny wśród świetnie uposażonych, światowych, kulturowo stanowiących elitę społeczeństwa i wychowujących odpowiedzialnie dzieci młodych ludzi. I wśród nich wszelkie inne teoretyczne rozważania na temat bezpieczeństwa ekonomicznego wywołują wzruszenie ramion. Jedynym argumentem, który przemawiał w takich prywatnych, kuluarowych dyskusjach było wskazanie, że nie ma ucieczki przed światowym, nuklearnym konfliktem . Ponieważ badania naukowe powinny być prowadzone w obiektywny, nie emocjonalny, zdystansowany sposób, autor jest daleki od formułowania wniosków, iż w środowiskach menedżerskich renomowanych, warszawskich korporacji transgranicznych wkrada się panika lub strach. Chodzi tu tylko o spojrzenie na badaną problematykę bezpieczeństwa ekonomicznego, i wszelkiego innego… z odpowiedniej perspektywy .

     Dotychczasowe rozważania poświęcone zostały nowym akcentom, które w skali makro lub co najmniej europejskiej, zmieniają optykę patrzenia na bezpieczeństwo ekonomiczne. Konstatacje te związane są z pogłębionymi wywiadami wśród młodych, przeważnie zagranicznych przedsiębiorców i ich rodzin. Są to osoby najczęściej w trzeciej i czwartej dekadzie życia i prezentują opinie ogólniejsze, sumujące już pewne doświadczenia z funkcjonowania w gospodarce. Różnią się też dojrzałością w stosunku do  wypowiedzi studenckich lub osób w wieku dwudziestu kilku lat. Są także bardzo emocjonalni, gdyż ci ludzie są w trakcie trudnego budowania zrębów swojej egzystencji i czują odpowiedzialność za przyszłość dzieci, czy też najbliższych oraz rodzin. Trudno ich namówić do upubliczniania swoich wypowiedzi. Z przykrością należy stwierdzić, że nie interesują ich specjalnie problemy międzykulturowe, co może świadczyć o niższej randze tych zagadnień we współczesnej Europie Środkowej i Wschodniej lub o znakomitej z punktu widzenia współpracy gospodarczej sytuacji braku poważnych przeszkód kulturowych w aktywności społeczno-gospodarczej.
     Należy jednak podkreślić, że w prawie wszystkich wypowiedziach przedsiębiorców zagranicznych i polskich, prowadzących działalność w naszym kraju, pojawiał się jeden problem o charakterze mikro, ściśle związany z bieżącym funkcjonowaniem przedsiębiorstw. Szczególnie w tak dynamicznych i trudnych uwarunkowaniach politycznych. Tym zagadnieniem jest problem zapewnienia sobie bezpieczeństwa informacji.
     Bezpieczeństwo informacji jest traktowane przez przedsiębiorców jako istotna składowa bezpieczeństwa ekonomicznego i zarazem, jako pochodna określonej, raczej niskiej lub dyskusyjnej, kultury charakteryzującej prowadzenie działalności u naszych wschodnich sąsiadów. Kojarzy się w większości wypowiedzi bezpośrednio w wywiadem gospodarczym, nieumiejętnością obchodzenia się z informacją, nie zawsze etycznym i racjonalnym zachowaniem pracowników przedsiębiorstw. A więc chodzi tu przede wszystkim o literaturową tzw. „inteligencję (lub jej brak…) gospodarczą i konkurencyjną”. Pod pojęciem tym kryje się „…zbiór działań polegających na poszukiwaniu, przetwarzaniu i rozpowszechnianiu (rozumianemu jako wykorzystywanie) informacji przydatnych podmiotom ekonomicznym” .
     Młodzi przedsiębiorcy ze Wschodu (głównie z Ukrainy) podkreślają głęboką różnicę w zdobywaniu i ochronie informacji ekonomicznych przedsiębiorstw w swoich krajach i w Polsce. U siebie nie są w stanie stwierdzić, na którym etapie „inteligentnego działania ludzi” w przedsiębiorstwie następuje utrata informacji, ze wszystkimi późniejszymi tego konsekwencjami. Czy na etapie działania menedżerskiego rozumianego jako proces wytwarzania informacji. Czy w procesie przetwarzania informacji, składającego się w przedsiębiorstwie z ich pozyskiwania, przetwarzania i udostępniania. A może podczas oceny przydatności i ciągłości informacji?
     W każdym razie, w białoruskich przedsiębiorstwach ich właściciele i pracownicy mają świadomość, że każdy ich krok jest kontrolowany przez właściwe, inteligentne służby. Zwykle nie ma to żadnego, istotnego przełożenia na zarządzanie przedsiębiorstwem. Pracownicy przyzwyczajają się do takiej sytuacji i normalnie pracują. Władza natomiast gwarantuje sobie dopływ informacji społeczno-gospodarczych i kontrolę nad procesami produkcji w sytuacjach kryzysowych.
     Znacznie gorsze, kulturowo i ekonomicznie nie do wytrzymania konsekwencje utraty informacji przez przedsiębiorstwa obserwujemy na Ukrainie. Brak tajemnicy bankowej, chaos polityczny i emocje cechujące czasami pracowników poszczególnych przedsiębiorstw powodują, że wrażliwe informacje z firm przedostają się do wielu odbiorców: polityków i decydentów oczekujących wsparcia finansowego, konkurencji, dowódców oddziałów wojskowych, mafii, urzędników, którzy także nie wzgardzą wsparciem, milicji… Młodzi przedsiębiorcy powołujący do życia swoje firmy wskazują na konieczność sprostania w tym procesie podstawowemu problemowi zapewnienia sobie lojalnych, uczciwych współpracowników. Szuka się ich wśród rodziny, akademickich przyjaciół, dobrych znajomych. Działalność przedsiębiorstw zlokalizowanych w Polsce uwalnia od większości tych problemów, a ich skala pozwala w działalności produkcyjnej i handlowej zapominać o niebezpieczeństwie utraty informacji.
     Można dodać, że część respondentów pracuje w przedsiębiorstwach międzynarodowych zlokalizowanych w Polsce i nie zajmuje przy tym bardzo eksponowanych stanowisk menedżerskich. Dla tej grupy osób problemy utraty informacji wiążą się kłopotami raczej ścisłego zarządu i właścicieli firm, a nie ich samych osobiście.
     Generalnie panuje pogląd, że w warunkach polskich bezpieczeństwo informacji, mające duży wpływ na bezpieczeństwo ekonomiczne przedsiębiorstwa, wiąże się raczej z brakiem umiejętności komunikowania się ludzi ze sobą, a nie z wywiadem, wykradaniem informacji lub działalnością hakerską informatyków. Tych zagrożeń oczywiście nie można lekceważyć, ale analizowane przedsiębiorstwa najczęściej były na początkowym etapie budowania. W niedojrzałych organizacjach kanały komunikacyjne dopiero są wykształcane. Pracownicy robią to najczęściej zgodnie ze swoimi preferencjami, ujawniając przy tym słabe i silne strony w pracy z ważnymi dla przedsiębiorstwa informacjami. Zagraniczni, młodzi przedsiębiorcy wskazują, że w kształtowaniu więzi informacyjnych ich przedsiębiorstw rzadko występują bariery kulturowe. Na początku zatrudniają bowiem swoich znajomych i narodowych pobratymców. Kłopoty komunikacyjne w relacjach z bankami lub obsługą księgową są pokonywane według zaleceń i zasad funkcjonowania właściwych instytucji.
     Problemy informacyjne wiążą się zatem brakiem odpowiednich umiejętności i czasami kulturowej dbałości o niedocenianą informację. Specjaliści wskazują, że pracownik, któremu szef zleca napisanie ważnego raportu, często czuje się zestresowany niepewnością co do tego, kto będzie ten raport oceniał, czy raport będzie dobry, czy nie znajdą się w nim jakieś błędy stylistyczne i ortograficzne, czy nikogo nie urazi. Jakże łatwo wtedy o dodatkowe konsultacje, pytania nawet do zupełnie postronnych osób, nieskomplikowane elektroniczne przesyłanie całych tekstów do rodzinnej korekty, redakcji i wiele innych tego typu działań. Ze zdziwieniem można w pewnym momencie stwierdzić, iż wszyscy w koło wiedzą i kibicują heroicznym przygotowaniom autora. A nie zawsze jest to informacyjnie bezpieczne. Chyba już lepiej nie napisać na wszelki wypadek niczego…
     Ukraiński importer biokomponentów dla polskich elektrowni ze zdziwieniem zauważył, że na szczęście w innych regionach działają w analogicznej branży jego koledzy z polskiej uczelni. Sytuacja jest taka, że na Ukrainie nikt specjalnie nie stosuje biomasy do produkcji energii elektrycznej. Zużywa się jedynie trochę drzewa w piecach indywidualnych odbiorców. Nie ma więc specjalnej konkurencji między eksporterami tego typu surowca do Polski. Jednak koledzy w tym samym czasie podjęli identyczny pomysł na biznes. Dlatego też tylko mnie kiedyś w pewnym zaufaniu zdradził tę receptę na sukces gospodarczy, popełniając zasadniczy błąd niedoświadczonego człowieka .
     Dojrzalsze przedsiębiorstwa starają sobie radzić z problemami komunikacyjno-informacyjnymi w różny sposób :

•    organizują dla swoich pracowników szkolenia w dziedzinie komunikowania się;
•    formalizują procesy komunikacji, opracowując zbiory reguł, których należy przestrzegać – od ograniczania objętości notatek służbowych, wskazówek korzystania z maili i sms-ów, do wykorzystywania tub antypodsłuchowych lub pokoi i klatek-rozmównic;
•    opracowują modele procedur komunikacyjnych, na których mogą się pracownicy wzorować przy rozważaniu własnych potrzeb komunikacyjnych;
•    czasami firmy szczegółowo określają, czym jest notatka informacyjna, jaka jest jej preferowana i bezpieczna forma, jakie informacje powinny znajdować się w dokumentach różnej rangi.

     Z informacją pisaną (także elektronicznie) nie należy przesadzać. W młodych, nowoczesnych, dynamicznych przedsiębiorstwach podstawowym kanałem komunikacji pozostaje kanał werbalny, słowny. Zdecydowanie przeważa informacja ustna . Musi pozostawać przy tym bezpieczna dla interesów organizacji.
      Pewnym problemem zarządczym w analizowanych przedsiębiorstwach były sytuacje, w których na przykład przepracowani kreatorzy decyzyjni tych firm mieli siebie już szczerze dosyć lub występowały między nimi napięcia i konflikty. Nie chcieli się już wtedy zbyt często spotykać, a czasami unikali pracowników. Żądano wówczas informacji pisemnych.
     Sytuacja taka prowadzi najczęściej do zaprzepaszczania wielu istotnych informacji lub włączania w „łańcuszki” informacyjne zbyt wielu, nawet postronnych, osób. Specjaliści wskazują tu na dwa, podstawowe zagrożenia :

•    między powiedzeniem czegoś a napisaniem istnieje etap konceptualizacji; wysiłek intelektualny z nim związany może w pracy zniechęcać pracowników do przekazywania nawet istotnych informacji;
•    wartość dodana informacji zawarta jest także w jej interpretacji i osadzeniu w określonym kontekście; kiedy komunikujemy się tylko pisemnie, kontekst ten można łatwo stracić.

     W rezultacie należy docenić w kształtowaniu bezpiecznych kanałów komunikacji firmowej rolę komunikacji słownej, bezpośredniej. Zwłaszcza, że środki techniczne umożliwiają ją w zasadzie bez ograniczeń (np. telefony komórkowe). Sprzyjać jej będą również naturalne przyczyny wielu zachowań pracowniczych:
•    niechęć wielu osób do pisania, co może być uwarunkowane w różny sposób, np. w sytuacji występowania bariery językowej;
•    konieczność uzyskania bezpośredniości przekazu, który powielany elektronicznie lub pisemnie mógłby dotrzeć do osób przypadkowych, niepożądanych;
•    wzbogacenie przekazu werbalnego o niezwykle ważny i pojemny informacyjnie kanał niewerbalny, związany np. z naszym zachowaniem, zaangażowaniem, mimiką twarzy i in.

      Sumując powyższy wywód, należy stwierdzić, że współcześnie nie wolno bagatelizować i ignorować informacji ustnej, która także stanowi istotny czynnik kształtowania bezpieczeństwa każdego w zasadzie przedsiębiorstwa.

     Rozmowy prowadzone z przedsiębiorcami w trakcie przedmiotowych badań potwierdzają utrwalanie się nowej rzeczywistości informacyjnej. Codzienna działalność przedsiębiorstwa jest uwarunkowana sprawnym, bezpiecznym, zgodnym z uwarunkowaniami kulturowymi, przepływem informacji. Chodzi przy tym przede wszystkim o:

•    identyfikowanie w porę potrzeb informacyjnych,
•    środki i narzędzia pozyskiwania informacji przez przedsiębiorstwa i ich pracowników,
•    narzędzia i metody przetwarzania informacji, ich syntetyzowania oraz przemyślanego rozpowszechniania.

     W polskich warunkach nie występują poważniejsze niebezpieczeństwa związane z obiegiem informacji zarządczej lub rynkowej. Należy jednak dostosowywać się w praktyce przedsiębiorstw do podstawowych zasad ochrony informacji w najmniejszej nawet firmie . Zagraniczni, młodzi przedsiębiorcy doskonale to rozumieją, choć czasami zbyt idealistycznie podchodzą do zachodnioeuropejskiej i polskiej kultury zdobywania istotnych informacji, szczególnie w ramach działań, które powinny być nazwane inteligentnymi .


WNIOSKI KOŃCOWE


1.    Obecna sytuacja polityczna w Europie i przy naszej północno-wschodniej granicy wskazuje wyraźnie na istotne przesunięcie dominanty w myśleniu o bezpieczeństwie przedsiębiorstw z rozważań o dostępie do rynku i partycypacji w poziomie życia, w kierunku zagrożenia bezpieczeństwa państwa oraz jego mieszkańców.

2.    Bezpośrednim tego skutkiem jest ustępowanie problemów kulturowych cech lokalności przed poważniejszymi zagadnieniami bezpieczeństwa, co podkreślają uczestnicy przedmiotowych badań. Nie oznacza to, że zagadnienia kulturowe nie są istotne lub nie zasługują na pogłębione badania. Jednak w normalnym, emocjonalnym odczuciu nie mogą być porównywane w warunkach europejskich z kulturą wojny, jako dramatycznego wydarzenia o charakterze politycznym.

3.    Polska przestrzeń gospodarcza wydaje się obecnie szczególnie atrakcyjna ukraińskim, młodym przedsiębiorcom i w mniejszym stopniu inwestorom z Białorusi, Kazachstanu, choć raczej nie z Rosji. Przeżywamy obecnie falę przemieszczeń migracyjnych (a właściwie emigracyjnych) z Ukrainy do Polski, połączoną z transferem kapitału i masowym zakładaniem firm w naszym kraju. Rekompensuje to w znacznym stopniu negatywne skutki ograniczenia wymiany handlowej Polski z państwami Wschodu oraz odpływ migracyjny Polaków do Europy Zachodniej w celach zarobkowych.

4.    Akcentowanym przez zagranicznych przedsiębiorców lokalizujących się w Polsce problemem jest bezpieczeństwo informacyjne ich firm. Uważają je za podstawę bezpieczeństwa ekonomicznego w obecnych warunkach. Poziom bezpieczeństwa informacyjnego na Ukrainie i u innych naszych wschodnich sąsiadów jest niezadowalający i praktycznie uniemożliwia funkcjonowanie przedsiębiorstw w normalnych cywilizacyjnie warunkach. Pod tym względem Polska jako kraj docelowy lokalizacji aktywności produkcyjno-handlowej wydaje się „ziemią obiecaną”. Oczywiście, jeżeli napięcia i konflikty polityczne nie dotrą do naszego kraju.  








ŹRÓDŁA BIBLIOGRAFII

1.    Martinet B., Marti Y-M, Wywiad gospodarczy, PWE, Warszawa 1999.

2.    Trzcińska B., Bezpieczeństwo ekonomiczne jako przedmiot badań naukowych i dydaktyki, Katedra Geografii Ekonomicznej, SGH, Warszawa 2014, (maszynopis).

3.     Wywiady autorskie z zagranicznymi przedsiębiorcami funkcjonującymi w Polsce.

 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.