Menu główne
Ostatnio najpopularniejsze
TRWA UKRAIŃSKI DRAMAT |
Minifelieton o makroproblemie Trzeba to powiedzieć otwarcie: Rosja nie ma szczęścia do polityków, a Ukraina nie ma szczęścia do Rosji. Tak było w przeszłości, tak jest teraz, a czy tak będzie czy być musi w przyszłości? Oto jest pytanie na czasie, nurtujące nie tylko społeczność ukraińską, ale i coraz bardziej – międzynarodową. Gruzini, na pytanie co to jest szczęście, zwykli odpowiadać, że szczęście to jest to, co trzeba mieć. A na razie tego nie widać… Fakty i punkty widzenia na ten temat są różnorodne i zmienne. I nie byłoby w tym nic specjalnie zdrożnego, bo świat nie stoi w miejscu, a myślenie jest rzeczą ludzką, gdyby nie chorobliwa przeróbka poglądów w fakty złoczynne. A celują w tym politycy rosyjscy i ich media. Zieje zeń duch imperialnego dyktatu, a i przestrogi światu. Tym faktem złoczynnym jest wojna rosyjsko – ukraińska, najgorszy ze środków takiej polityki, bo w niej przejawia się imperatyw zła, realizowany pod hasłem, że „cel uświęca środki”. A tym celem jest podporządkowanie Ukrainy imperialnym ambicjom Rosji. Ukraina im szkodzi, bo na „wasalizm” się nie godzi. Prowadząc taką politykę – ekipa rządząca, im dalej idzie, sama siebie zapędza w przysłowiowy „kozi róg”. Tracą wiarygodność na długie lata, izolują Rosję od cywilizacji świata. Dramat ukraiński jest faktem i co gorsze, jest tak głęboki, że wyjście z niego potrwa dość długo jeszcze. I to przy przewadze moralnej nad imperatorami rosyjskimi. Bo nikt zdrowo myślący nie popiera kremlowskich uzurpatorów do rządzenia Ukrainą, a może i światem. Urojenia kremlowskie ustąpią nie wcześniej, to później. Padną wraz z ich twórcami i głosicielami. Może, w co trzeba wierzyć, nastąpić trwały już etap dobrosąsiedztwa też z Rosją, ale na zasadach europejskości. Na pewno nie będzie potrzeby kolejnego zaboru Krymu czy poszczególnych regionów Ukrainy. Powróci ład i porządek i rozumna polityka. Tego też życzyć trzeba Rosji i Rosjanom. Warszawa, 9 sierpnia 2014 r. Niezależny OBSERWATOR |