KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

ASPEKTY AUDIOWIZUALNE POLITYKI
 
Kategoria obserwator
                      

Ten tytuł może brzmi trochę uczenie, ale treści, które pod nim się kryją, są proste, jasne i czytelne. Co więcej – stale obecne w tzw. szarej codzienności, a już na pewno w sferze polityki. I o niej tu będzie mowa, choć przysłowie mówi, że milczenie jest złotem. A niech ktoś spróbuje przekonać do tego naszych polityków. Ale – do rzeczy…

                                                TRZY ŚRODKI

Polityka żyje i funkcjonuje z wykorzystaniem trzech środków wzrokowo – słuchowych. Są nimi – wizja, fonia i…cisza. A pojaśniając nieco, można by je określić tak…Wizja, to widzenie, ale dla wielu polityków – jasnowidzenie, do oślepienia włącznie lub nawet do zaćmy intelektualno – mentalnej. Ilustruje to konflikt rosyjsko – ukraiński, wywołany przez Rosjan. Na razie popularne jest…czarnowidztwo. Fonia – to ogół sygnałów dźwiękowych wydawanych przez polityków, którzy są w roli nadajników, a społeczeństwo – w roli odbiorników. Choć bywa tak, że nadajnik nadaje, a odbiornik – nie odbiera. Cisza, to taki stan fonii, w którym polityk milczy, co jest zjawiskiem rzadkim lub jest europosłem bez znajomości języka obcego.

                                ICH STOSOWANIE W PRAKTYCE

W ujęciu instrumentalnym – wizja - to telewizja, fonia, to radio, cisza, to potocznie mówiąc „zamknięcie gęby w kubeł”. Najpopularniejsze są dwa pierwsze. Trzeba być obecnym, bo nieobecni nie mają racji, choć jej nierzadko faktycznie nie mają. Tyle, że i ci obecni też jej za dużo nie mają, a bywa, że i wcale. Wszyscy głoszą swoje racje. Racja, z założenia niejako, to argument rzeczowy, przemyślany, rozsądny i wiarygodny. W polityce – to odczuwalny deficyt, chyba jeszcze większy niż budżetowy.
Autorytet polityków i polityki w ogóle jest relatywnie niski w ocenie opinii publicznej. Tego nie da się ukryć. A wynika to m. in. z działań samych polityków. Dlaczego? Bo nie mają one praktycznego  znaczenia  lub  niewielkie dla ogółu społeczeństwa. Dominuje satysfakcja osobista polityka  i jego partii. Dobry towar ponoć sam się chwali, ale to formuła stosowana raczej w handlu. Może taki „towar” jest też w polityce, ale jest mało widoczny i odczuwalny.



                                              PRÓBA KONKLUZJI

Te narzucają się same. Być na fonii i wizji, to nie grzech, ale nie frustrować ludzi tylko negatywami. Korzystać z dobrodziejstw środków audiowizualnych, ale z umiarem. Nadmiar obecności może bowiem szkodzić, bo powszednieje i wizja, i fonia. Nadmiar podaży tego samego towaru – zniechęca. Misją każdego polityka jest to, co jest – poprawiać i zmieniać na lepsze, ale nie w stylu z „Trabanta” zrobić „Mercedesa”, bez grosza przy duszy. Do tego jest potrzebna zdrowa głowa, a nie tylko – język i sprawne struny głosowe. Bo można odnieść wrażenie, że wyższe partie głowy – niekoniecznie konieczne, a nawet zbędne. I wniosek końcowy: wszelkie zmiany należy zaczynać od siebie. A jest co zmieniać, nawet w gronie samych polityków.

Warszawa, 31 lipca 2014 r.                  Niezależny OBSERWATOR
 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.