Informacja o nadchodzących działaniach prounijnych

Problematyka unijna jest praktycznie stale obecna w naszym życiu społecznym. Wydawałoby się, że już wszystko o Unii Europejskiej wiemy. Czy tak jest w istocie rzeczy?  Czy wiedza o niej wpływa i w jakim stopniu na świadomość ogółu społeczeństwa? Na te i inne pytania starano się odpowiedzieć w czasie konferencji, zorganizowanej 30 października br. przez Instytut Spraw Publicznych w siedzibie przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie. Zasadną i pożyteczną intencją organizatorów było rozpoczęcie działań informacyjnych i profrekwencyjnych w kraju w okresie do przewidzianych na 25 maja 2014 roku wyborów do Parlamentu Europejskiego UE, a jednocześnie z poprzedzającą je datą - 10-lecia członkostwa Polski w Unii, przypadającą na 1 maja tegoż roku. Będziemy więc mieli „maj unijny”.

Spotkanie miało charakter typowo merytoryczny, w czasie którego zaprezentowany został najświeższy raport Instytutu pn. „Parlament Europejski. Społeczne zaufanie i (nie)wiedza”, którego główne myśli i wątki zreferowane zostały przez jego autorów, tj. Jacka Kucharczyka, prezesa zarządu Instytutu, Agnieszkę Ładę, kierownika Programu Europejskiego i analityka ISP, Marka Dutkiewicza, eksperta ISP oraz Aleksandra Fuksiewicza, analityka i koordynatora projektów w Programie Europejskim ISP. W spotkaniu udział wzięła dr Ewa Synowiec, dyrektor przedstawicielstwa. Uczestniczyli w spotkaniu również przedstawiciele centralnych i regionalnych instytucji i urzędów, w tym m.in. Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a z sektora realnego gospodarki, przedstawiciel Rady Głównej Stowarzyszenia Eksporterów Polskich, który poinformował o XI Kongresie tegoż Stowarzyszenia, który odbędzie się 22 listopada br. w siedzibie Ministerstwa Gospodarki, na którym poczesne miejsce zajmie tematyka współpracy gospodarczej z krajami Unii Europejskiej, krajami wschodnimi i innymi.

Tematem głównym konferencji była odpowiedź na prowokacyjnie sformułowane pytanie: skąd się biorą europosłowie? W rozległym obszarze tematycznym – omówiono wybory do Parlamentu Europejskiego, stan wiedzy Polaków o nim, frekwencję wyborczą, rozpoznawalność europosłów, ocenę obecności Polski w Unii Europejskiej oraz ocenę pracy Parlamentu Europejskiego. Oto kilka bardzo charakterystycznych informacji, pobranych z wypowiedzi referentów i z udostępnionych publikacji. Od razu powiem, że część z nich była nawet szokująca. Według badań ISP – aż 70% Polaków nie potrafi wymienić ani jednego nazwiska spośród 51 polskich posłów, zasiadających w Parlamencie Europejskim. Tylko czterech na dziesięciu Polaków wie, że to oni sami, obywatele, wybierają tych posłów, w wyborach powszechnych. Najbardziej rozpoznawalnym europosłem jest Jerzy Buzek. Z badań tych wynika, że 14% uważa, że posłów  wyznacza rząd, a 29%, że wyznaczają ich posłowie i senatorowie, z własnego grona. Warto też dodać, że dotychczasowa frekwencja w wyborach do PE w Polsce była jedną z najniższych w Europie, bo w 2009 r. wynosiła tylko 24,53%. I wygląda na to, że taka sytuacja  może się powtórzyć.

Tylko z tych danych wynika, że należy podejmować działania przede wszystkim szeroko informujące polskie społeczeństwo o Unii Europejskiej i jej instytucjach.  O Parlamencie Europejskim na pewno, jako o jedynym wybieralnym organie, reprezentującym obywateli Unii, do kompetencji którego należy sprawowanie nadzoru nad działaniem Unii i przyjmowanie, wspólnie z Radą, prawodawstwa unijnego. A już w kontekście samych wyborów, odbywających się co pięć lat – konieczne jest podawanie najprostszych, wręcz podstawowych informacji, że to obywatele wybierają posłów do PE, kiedy te wybory odbywają się i czym zajmuje się Parlament Europejski. W kampanii informacyjnej warto odwoływać się do przypadającej na maj 10. rocznicy polskiego wejścia do UE. Z badań ISP wynika, że badani dostrzegają zalety polskiego członkostwa, wymieniając pieniądze unijne na inwestycje oraz swobodę poruszania się i pracy. Jednym z zasadniczych problemów w tych i innych wyborach jest sprawa, kogo wybierać. Na tym spotkaniu – wielokrotnie i z naciskiem wskazywano, na osoby fachowe i kompetentne, a nie na „uniwersalizm” kandydatów czy  tylko na przynależność partyjną i opcję polityczną. Zwracano uwagę na wymóg znajomości języka lub języków obcych, bo z tym było dotychczas nie najlepiej. To, czego zabrakło na spotkaniu, to podania , choćby przykładowo, czego konkretnie dokonał ten czy inny polski europoseł. Czyżby nie mieli się czym pochwalić? A może to tylko przejaw ich skromności, czego na co dzień jakby nie było widać.
Brak wiedzy co prawda nie boli, ale jej przyrost wzmacnia duchowo i intelektualnie. Kompleksowo ujął to starożytny filozof grecki Diogenes następująco: wiedza jest dla młodych rozsądkiem, dla wiekowych pociechą, dla biednych bogactwem, a dla bogatych ozdobą. Wiedza o Unii Europejskiej też temu służy. Watro więc ją wzbogacać i z niej korzystać. A uogólniając – Polacy są od wielu lat jednym z najbardziej pozytywnie nastawionych do integracji europejskiej społeczeństw w Unii Europejskiej, co systematycznie potwierdzają badania różnych ośrodków, w tym Instytutu Spraw Publicznych.

 

 

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 31 października 2013 r.