Felieton z cyklu: filozofia codzienności

Nawet nie zdajemy sobie w pełni sprawy z tego, jak bliska współczesności jest…starożytność. A to za sprawą, mimo upływu czasu, integracji myśli. Współczesność, co prawda, wnosi doń swoje „poprawki” czyli modernizuje lub wzbogaca, a niekiedy nawet zniekształca, ale takie jest prawo realiów codzienności, tej szarej bądź bardziej dostojnej. Oto kilka konkretnych przykładów… Na początek – wiara. To wartość ponadczasowa, biblijna. A w Biblii, jak wół jest napisane, że „bez uczynków jest martwa”. Ale potem dodano, że „wiara góry przenosi”. Obie definicja są wprowadzane w życie. No, może gór nie przenosi, ale niektórych polityków…w górę – wynosi. A w to, wierzy już każdy, kto chce się „dorwać” do władzy. Obok wiary jest nadzieja. Konkubent wiary. I znów, siewcami nadziei są głównie politycy, zwłaszcza w kampaniach przedwyborczych. Nawet jak są one bez pokrycia, nie ulegajmy potocznym opiniom, że nadzieja, to matka  ‘głupich”, a trzymajmy się słów Juliusza Słowackiego „niech żywi nie tracą nadziei”. Idąc jeszcze dalej, jest miłość. Według francuskiej dyktatorki mody, Coco Chanel, „miłość chroni przed starością”, a jak wiadomo, stara miłość nie rdzewieje. I oba te stwierdzenia pasują, jak ulał…do wielu naszych polityków. Nie rdzewieje miłość do władzy, posad i stołków, a kto je piastuje i na nich siedzi, ten dodatkowo też się nie starzeje. Władza – odmładza! Ale wracając do starożytności, to trzeba przypomnieć myśl Izokratesa, słynnego naonczas mówcy, że „często język wypala myśli”. I tak to jest, co mówca, to potwierdzenie. W efekcie mamy …pogorzelisko. Żeby nie przeczernić obrazu, grecki filozof Plutarch, autor podziału tekstów, na prozę i poezję, twierdził, że wiedza jest nieśmiertelna, a rozum – jedynym „bóstwem”, które porządkuje Wszechświat. I tego się rządzący trzymają, jak tonący brzytwy. Osłabił tę myśl nieco francuski filozof, dramaturg i satyryk Voltaire (Wolter), twierdząc, że uczony zna dobrze wartość pieniądza, ale bogaty – nie zna wartości wiedzy. A w naszej polityce jest wielu i jednych, i drugich. A schodząc zupełnie na grunt codzienności – parę powszednich powiedzeń, które zawierają też mądrości. Na przykład o wódce i piciu. Zdaniem niepijących – od wódki – rozum krótki. Dla pijących – bez wódki…jeszcze krótszy i grill smutnieja. Zresztą, jak mówił nasz poeta Julian Tuwim – wódka naród gubi, ale pojedynczemu człowiekowi – nie szkodzi. Piraci drogowi to potwierdzają, dmuchając w alkomaty. Albo, że czas – to pieniądz.  Czysta prawda, trzeba tylko umieć w odpowiednim czasie i wiedzieć, wokół kogo i czego się…zakręcić. W kraju jest bezrobocie, ale to nie dowód, że nic już nie robimy. A robimy: wodę z mózgów, z igły widły, z gęby – cholewę, kogoś w konia, komuś koło pióra i kogoś w balona. Jesteśmy więc…robotni. I na podsumowanie – trochę optymizmu. Intelekt, mądrość, myślenie, to nikomu nie przeszkadza, nawet politykom. Dobrze, jak są, ale i bez nich żyć się da. Na ich brak nikt nie narzeka. To dobra ogólnodostępne i może dlatego, nie każdy chce z nich korzystać. Specyficzna zasada równości…bez wymogu uczoności, nawet …na wysokości drabiny biurokratyczno – politycznej.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 8 sierpnia 2013 r.