Menu główne
Ostatnio najpopularniejsze
GRA IDZIE O PRZYSZŁOŚĆ - komentarz ekonomiczny |
Podróże kształcą. Stąd, rozmyślnie i zasadnie, przed sezonem urlopowym – Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur (IBRKiK), z inicjatywy i pod przewodnictwem jego dyrektora, dr hab. Ryszarda Michalskiego, zorganizował 4 lipca br. w Warszawie…nieodpłatną podróż po gospodarce i handlu światowym, z prologiem po polskich realiach. Żeby nie podróżować „na głodniaka” – zaserwował od razu wysokokaloryczny, trzydaniowy posiłek intelektualny, w postaci trzech raportów, zatytułowanych: „Koniunktura gospodarcza świata i Polski w latach 2011 – 2014”, „Polityka gospodarcza Polski w integrującej się Europie 2012 – 2013” i „Gospodarka i handel zagraniczny Polski w 2012 roku”. W podróży tej wzięło udział kilkadziesiąt osób w tym przedstawiciele z Stowarzyszenia Eksporterów Polskich z Prezesem Zarządu Mieczysławem Twarogiem na czele oraz z sektora naukowo – badawczego, z minimalną tylko, a szkoda, liczbą przedstawicieli mediów. Atmosfera, jak na tegorocznym „polskim” Wimbledonie: znakomita, profesorska obsada i takaż gra, w postaci prezentacji tematów. A efekt końcowy, że „może być lepiej, chociaż niekoniecznie…od jutra”. Innymi słowy – są szanse na poprawę, a w przyszłości – nawet na sukces. Po tym, felietonowym wstępie, kilka charakterystycznych i najbardziej eksponowanych wątków tematycznych, z konieczności tylko w ujęciu tezowym. Jak na naukowców przystało – były najpierw analizy, a na ich podstawie – prognozy i wnioski. Od razu dodam - rzeczowe, fachowei wiarygodne. A na ile realne w realizacji – to już zależy nie tylko od naukowców. Od kogo, nietrudno się domyślić. Dwa bloki tematyczne wyraźnie dominowały. Pierwszy, dotyczący zewnętrznych uwarunkowań rozwoju polskiej gospodarki, prezentowany przez prof. Juliusza Kotyńskiego, a drugi – ujmujący problematykę handlu zagranicznego i prognoz na lata 2013 – 2016, konkretnie i interesująco zreferowany przez prof. Jana Przystupę. Ze wszystkich prezentacji przebijała niepodważalna prawda, że świat współczesny jest wzajemnie współzależny i że Polska, chcemy tego, czy nie, tym współzależnościom też podlega, a już w sferze gospodarczej, z całą pewnością. Ten fakt z trudem jeszcze dociera do opinii publicznej, w tym do mediów, a w efekcie powstaje wrażenie, że jak w przysłowiu, „szlachcic na zagrodzie – równy wojewodzie”. Jeszcze może tylko w niektórych partiach ta zasada obowiązuje. A idąc dalej tym tropem, że to tylko my jesteśmy sobie sami winni, że jest spowolnienie wzrostu gospodarczego, bezrobocie czy inflacja. To prawda, że wiele zależy od nas, ale nie wszystko. Stawiajmy więc na nasze atuty, w tym na przedsiębiorczość, ale liczmy się też z uwarunkowaniami zewnętrznymi. Nie zwalajmy jednak, popadając w drugą skrajność, win za własne błędy, grzechy czy niedomagania, na „zagranicę”, w tym, co się już zdarza, na Unię Europejską czy na sąsiadów. Chodzić trzeba po ziemi, a nie bujać w obłokach…Ale to wszystko też ma posmak felietonowy. Profesor Juliusz Kotyński współzależność gospodarki światowej, w tym europejskiej, ujął krótko i zwięźle. Rozwój polskiej gospodarki i eksportu oraz zmiany w bilansie płatniczym zależą w dużym stopniu od stanu i zmian koniunktury zewnętrznej w gospodarce europejskiej światowej oraz w handlu i finansach międzynarodowych. I dodaje: szczególne znaczenie dla Polski ma sytuacja w państwach strefy euro, w tym w Niemczech, ale też w Grecji i innych krajach śródziemnomorskich. I zilustrował to wskaźnikami. W ujęciu globalnym – PKB w Unii zmniejszy się w tym roku o 0,1%, a w strefie euro o ),4%, ale już w roku 2014 – wzrośnie odpowiednio o 1,4% i 1,2%. A to już…zwiastun odbicia od dna. O sytuacji w polskim handlu zagranicznym, w tym zwłaszcza w eksporcie – rzeczowo i interesująco mówił Jan Przystupa, ekspert IBRKiK. Oto główne tezy jego wystąpienia:
|