KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

PLUSY JUŻ TYLKO W KOSMOSIE
 
Kategoria oniszczuk
Felieton satyryczny

Najwyższy już czas zająć się promocją dobrodziejstw kosmosu. Tym bardziej, że taki na przykład Księżyc jest nam bliższy niż Chiny czy Japonia, których nie widać nawet z Gubałówki, a Księżyc widać z każdego miejsca gołym okiem. Fakt nie do zbicia! Do Marsa jest trochę dalej, ale też do podboju. Potrzeba taka jest w pełni zasadna, bo to jeden z nielicznych już sektorów „plusów” i możliwość oderwania się od realiów gnębiącego nas europejskiego kryzysu. Co więcej – to odtrutka na falę totalnej negacji, że wszystko jest „źle”! Siły ziemskie i rządzących są na wyczerpaniu, więc jedyna szansa i alternatywa – to kosmos!  Na samej krytyce daleko się nie ujedzie, bez względu nawet na najlepsze sondaże przedwyborcze dla krytykantów. Trzeba choć na chwilę oderwać się od ziemi, a rakiety i pojazdy kosmiczne już mamy. Drogie to wszystko, jak diabli, ale w gospodarce rynkowej – za darmo tylko kogut pieje… Można by też przesunąć miliardy dolarów czy euro, wydawanych na wojny, na cele pokojowe. A zatem – lecimy w kosmos – po plusy… Kosmonautów ci u nas dostatek, i to w każdej partii, a w skrajnie prawicowej – najwięcej. Zabieramy więc zakąski i popitki, a zwłaszcza te problemy, czyli minusy, które tam w kosmosie, zamienić chcemy – na plusy. Dla przykładu – kilka z nich. Pierwszy i bodaj najważniejszy – to sprawa władzy. Przecież ani na Księżycu, ani na Marsie – żadnej władzy nie ma. Tam rządzi natura. Ale jak dojadą nasi, to bez elektoratu, bo tam bezludzie, z łatwością rząd i Sejm – ustanowią. A kto wygra – szanse są, bez sondaży, równe. A to już plus, bo na Ziemi – z góry wiadomo, kto wygra, a to zdaniem oponentów nie demokracja, a minus. Więc kosmos – to demokracja! Drugi – niemniej ważny – to kto będzie posłem? Na Ziemi są listy „wybrańców” partyjnych, więc też wiadomo, bez wyborów, kto będzie. W kosmosie – kandydaci będą sobie dobrze znani, choćby z listy pasażerów na statkach kosmicznych. A na Ziemi – wybrane głowy ujawniają się dopiero, jak wystąpią z trybuny czy mównicy, a wtedy „wyłazi szydło z worka” czyli…poroże. Nie u wszystkich, ale u dość wielu. W kosmosie poroża ma nie być, bo to nie partyjna ferma hodowlana, a więc znów plus.  Trzeci – to sprawa transportu drogowego, kolejowego i lotniczego. Kosmos w tej materii – to Eldorado. Nie ma dróg, mostów, metra, nie ma budów i wydatków. Zupełnie odmiennie, jak na Ziemi czyli u nas. Minister też niepotrzebny, więc nie grozi mu dymisja. Będą tylko łaziki marsjańskie, zresztą produkcji w polskich uczelniach wyższych. Wystarczy jeden dyspozytor i można jechać, bez tłoku i przesiadek. Więc to też plus oczywisty, dodatkowo z promocją polskiej myśli naukowo technicznej. Czwarty – to turystyka. U nas, co biuro, to plajta. Płacisz, jedziesz lub lecisz, ale powrót – na swój koszt. Nawet jak wszystko opłacisz – to stracisz, taka podła zasada. A jak polecisz na Marsa – to nie wracasz, więc groźby opłat za powrót – nie ma. Mały plusik, ale dodatni! Inne plusy – to w kosmosie nie grozi przeludnienie ani bezrobocie, a jakby się pojawił deficyt rąk do pracy, to też żadna bieda, jeden telefon do nas – i podsyłamy od razu parę milionów bezrobotnych. Wtedy będą od razu dwa plusy - i dla nas, i dla kosmosu. I tak dalej…Groźny może być tylko jeden minus – że nasi politycy mogą opanować też kosmos.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 19 maja 2013 r.                






 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.