KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

BEZKRESNY MARATON I POKER
 
Kategoria oniszczuk
Felieton nie całkiem satyryczny

                                        
Obecność problematyki ukraińskiej w naszych i innych mediach przypomina, jako żywo, rosyjskie powiedzenie, że „bez pół litra – nie zrozumiesz”, nie połapiesz się, o co tak naprawdę w niej chodzi, a już w sprawie stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską – w pierwszej kolejności. Jest więc prawie pełna „nierazbiriocha” czyli niezrozumienie i brak porozumienia. Pozornie – wszystko gra. Polska jest „za”, Kijów też mówi, że jest „za”, Bruksela – też „za”, a nawet na razie -„za i przeciw”. Ta ostatnia stawia warunki za warunkami, brak tylko do kompletu jeszcze jednego wymogu, żeby… kozacy zgolili wąsy. Nasi politycy już to czynią, dla wsparcia. Ale wracając do mediów – to w telewizji francuskiej o Ukrainie nie ma prawie nic, w rosyjskiej – też nie za często, a w naszej – nieco więcej, ale też licho. A jeżeli już, to draki w Radzie Najwyższej, manifestacje w obronie Julii Tymoszenko…i tyle. Być może upraszczam nieco, ale tak to z grubsza wygląda. Ale patrząc szerzej – z dań medialnych może wynikać, że wszystko idzie co najmniej fajnie, w tym: Partnerstwo Wschodnie, odbywają się wysokoszczeblowe wizyty i spotkania, a nawet „szczyty”. Nic – ino przyklasnąć, tyle, że są one deklaratywne i „mowne”, że należy, trzeba, musimy… Te „słowotoki” stały się już bezkresnym maratonem w czasie i grą w pokera z udziałem wielu grających, każdy „własnymi kartami”. Od czasu do czasu wymieniane są pocałunki „przez chusteczkę”, bo każdy patrzy lub węszy własny w tym interes, bez uciekania się do zbawczych idei globalizacji i uniwersalizacji pocałunków, które formalnie jednak obowiązują w unijnej rodzinie. Jeszcze jest trochę tych idei w „trójkątach” czy innych wielobokach, w tym w Trójkącie Wieimarskim czy Wyszehradzkim. One są też „za”. To kto jest w końcu „przeciw”? Intuicja podpowiada, że może Rosja? Ale już tego nikt nie ośmiela się powiedzieć Rosjanom, żeby ci „odpuścili” grzech aspiracji unijnych Ukrainie. Niemcy nie chcą drażnić „lwa”, bo mogą zakręcić im kurek z gazem, a Francuzi i Włosi czasem tylko półgębkiem coś przebąkują, ale bez specjalnego przekonania, bo też chcą robić biznes na rynku rosyjskim. Anglikom też nieśpieszno. Dla części krajów unijnych – ta Ukraina, to temat raczej tak odległy, jak Kamczatka, raczej obojętny, mniej lub bardziej indyferentny. A czas leci, maraton dyskusyjny trwa, z bogobojnymi intencjami, trwa poker bez rezultatów. Kolejnym etapem tego maratonu pokerowego będzie zapewne Szczyt Partnerstwa Wschodniego w listopadzie br. w Wilnie w sprawie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską.. Ale i tak daliśmy się już wyprzedzić Patriarsze Wszechrusi, Kiryłowi, który pojednał w czasie krótkiej, jednorazowej wizyty w Polsce – cerkiew prawosławną z kościołem katolickim, a teraz odnawia prawosławie w Chińskiej Republice Ludowej. Może by wziąć z niego przykład …?

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 16 maja 2013 r.



 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.