KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

POLECIMY DREAMLINEREM DO KIJOWA
 
Kategoria oniszczuk
Felieton optymistyczny

                               
Polska jest liderem pod każdym względem. A to dlatego, że u nas codziennie, jak nikt inny, potrafimy mieszać dobre ze złym i wychodzić…na swoje. A, że tak jest, przykłady z jednego tylko tygodnia… 14 listopada graliśmy mecz towarzyski w Gdańsku z Urugwajem i…przegraliśmy dwoma bramkami, a miało być na odwrót. Ale jak chcemy w marcu wygrać z Ukrainą, to i przeciwnik musiał być mocny czyli od razu dwukrotny ongiś mistrz świata. Płaczu nie było, bo to gra o przysłowiową „pietruszkę”, ale i entuzjazmu. Trenera nie krytykowano, bo to nowy, więc parę porażek można mu przebaczyć. A już 15 listopada – w kraju zapanowała radość jak w dzień wypłat. Oto o godz. 10.52 staliśmy się liderem w nowoczesności sprzętu lotniczego! Na lotnisku Chopina w Warszawie z 250 pasażerami na pokładzie wylądował pierwszy w Europie najnowocześniejszy na świecie samolot pasażerski. A tak się do niedawna podśmiewano z hasła „Polak potrafi”. No i co? Polskie Linie Lotnicze „LOT” znalazły się w grupie liderów nowoczesności, a zarazem obiektem zazdrości. Przytarliśmy nosa i producentom, i przewoźnikom.

Co więcej, bo jakby na zamówienie – jeszcze tego samego dnia – w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki rozpoczęły się wielkie Targi Mleczarskie. A nic tak przecież nie cieszy, jak pyszna, zdrowa żywność krajowa czyli „zakąska”. Mleko, sery, kefiry i maślanka, te ostatnie zwłaszcza na drugi dzień z rana, to samo zdrowie! To branża mocno eksportowa, a wraz z innymi asortymentami, narodowa. No, jednym słowem, miód prosto z ula czyli z mleczarni. A jak są takie radości i sukcesy, to zgodnie z postradzieckim obyczajem, trzeba „obmyć to dzieło”. A do tego musi być co najmniej dwie osoby. Na szczęście pod ręką na lotnisku był kolega z pracy, Wacuś. Więc w te pędy udaliśmy się…na maślankę, na wystawę, bo na bar piwny nie mieliśmy odpowiednich zasobów finansowych. Tam nas ugoszczono, poczęstowano nadto ulotką promocyjną, a na odchodne, dano w torebce plastikowej, po flaszce mleka i maślanki, dla dzieci i teściowej. To taki „rozchodniaczek”.

Wyszliśmy z wystawy jednak na pewnym…”niedosycie”. W nadziei na „cud”  i „łaskę bożą” – przegrzebaliśmy kilkakrotnie puste kieszenie i tu…znów szczęście! Nazbieraliśmy, wprawdzie bilonem i tylko jednym papierkiem, prawie na dwa piwa, bez zakąski. A, że teraz co krok, to pub, więc wstąpiliśmy… z co prawda umiarkowanym, ale optymizmem. W trakcie poboru tego optymizmu – zrodził się pomysł, by tym dreamlinerem przelecieć się kiedyś, bo świat jest przecież „otwarty”. Nie od razu do Ameryki czy do Australii, ale gdzieś bliżej i taniej. I doszliśmy do konsensusu, że polecimy…do Kijowa. Sąsiad, blisko, menu – podobne, język i obyczaje – słowiańskie. Jednym słowem same atuty. A pozatem, taki przyjazd, to też misja…proeuropejska. Niech zobaczą, czym Polacy, kraj unijny, latają. Jak oni wstąpią do Unii, to też tego zaszczytu dostąpią! Bo na razie do tego tematu podchodzą, obie strony, jak „pies do jeża”. A u nas – „chcieć – to móc”! Dreamliner czeka.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 16 listopada 2012 r.












 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.