KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

CO NAM GROZI?
 
Kategoria oniszczuk
Felieton satyryczny

Wygląda mi na to, że żyjemy w świecie totalnego zagrożenia, bo już wszystko nam…grozi. A jeszcze do niedawna miało być dobrze, fajno i „klawo” – i na dole, i na „górze”, zwłaszcza po „zbawczych” debatach partyjnych. A tu „masz ci babo, placek”, bez przerwy słychać tylko, że…grozi nam to czy tamto. Pewno znów czeka nas nowy serial debat…o groźbach dobrobytu. To niby nic nowego, bo już był taki okres, w którym taki „dobrobyt” głoszono, że miało być „każdemu według potrzeb” i to… bez pieniędzy. Czyżby rewitalizacja prawdy, że historia lubi się powtarzać? Na razie potwierdza się tylko druga część tej teorii czyli …”bez pieniędzy”, których wszystkim brakuje, co nawet bogata Unia potwierdza od trzech lat bez przerwy. Gróźb jest tyle i różnorodnych, że człowiek czuje się, jakby chodził po poradzieckim polu minowym. Są więc groźby realne i wirtualne, krótkookresowe i strukturalne, pesymistyczne i optymistyczne. Warto więc przyjrzeć się im bliżej, a zwłaszcza ich istocie merytorycznej. Każdy może je kwalifikować, jak chce. Jedno jest wszakże pewne – miesza się w nich pesymizm z optymizmem, wręcz miejscami brata, raz tylko „grożą”, a na ogół nastrój optymizmu społecznego – mrożą. Prawie wszystkie informacje, czy to polityczne, czy medialne, zaczynają się od słów, że „grozi nam…”. I to w tonie niepodważalnym… Więc co nam grozi? Cały czas tylko kryzys, kryzys i kryzys, ten - unijny, ale i u nas, bo już do drzwi ponoć puka. Więc na wszelki wypadek – drzwi trzeba mieć zamknięte i nie otwierać! Złodzieje – na każdym kroku, nawet na cmentarzach w Dniu Wszystkich Świętych. Co prognoza pogody, to…groźba ulew, deszczów, wichur, mrozu albo suszy – same anomalie. Kibicom grożą „kibole”, zadymy i „ustawki”. Chorym i zdrowym szkodzą nawet leki – bez konsultacji z lekarzem -  stroń od apteki. Na drogach – grożą „korki” i wypadki, bo kto nie pije, ten nie jeździ. Paradoks – trzeźwość jakby zakazana, a alkohol, nasz wróg, przepustką na autostrady. Sejmowa Komisja Śledcza aż się prosi. Bezrobocie i nierówności też grożą, ale już się z nimi zaprzyjaźniliśmy, więc groźnie nie grożą, bo są „darem” globalnego systemu, a „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”. Do tego dochodzą dwie groźby uniwersalne – jakby współbieżne i bliźniacze.  To ogłaszany przez szamanów i wróżbitów rychły „koniec świata”, a zaraz po nim – sąd ostateczny. Groźby, jak małżeństwa współczesne, są  mobilne i tymczasowe.
Ale są też – na szczęście w tym nieszczęściu – nieco bardziej optymistyczne groźby. I to potwierdzane tak przez rządzących, jak i opozycję. To rzadkość, ale prawdziwa. Prawdą prawd jest z całą pewnością powtarzalna od lat, do chwili obecnej, ponadopcyjna  „groźba”, że grozi nam…dobrobyt czyli „dolce vita”. A taką groźbę byłoby grzechem nie poprzeć. Zaraz potem – groźba, że grozi nam równowaga budżetowa a nawet nadwyżka dochodów nad wydatkami. Tylko kciuki zaciskać i czekać na wdrożenie. Uczyć się i leczyć będziemy, jak Bóg da, częściowo przynajmniej, za półdarmo. Ciągle wisi groźba obniżki podatków , w tym dla biznesu, zwłaszcza dla tych, którzy już upadli. Nieważne, ale dobra wola jest! Poprawi się zatrudnienie, bo groźba niżu demograficznego, już jest na fali walki z przeludnieniem. Więc ani się obejrzymy, jak wrócimy na pozycje optymistów! I tyle.
 
 
Mikołaj ONISZCZUK   
Warszawa, 2 listopada 2012 r.   






 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.