KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

KORUPCJA JEST WSZĘDZIE
 
Kategoria obserwator
Felieton ekonomiczny
 
Mało, że jest, to jeszcze panoszy się po świecie jak żywioł, bez wiz, paszportu, bez względu na granice czy różnice rasowo – etniczne. A to już nic innego, jak…globalizacja, która miała być dobrem, a okazuje się, że jest „skazą” cywilizacji i przestępstwem. A to wszystko przez pieniądze, które wymyślili Fenicjanie, a potem przejęły je siły diabelskie i morzą nas do dziś. Pieniądze, zgodnie z prawem fizyki, które mówi, że w przyrodzie nic nie ginie, też nie giną, a tylko „przemieszczają się”…z konta na konto, z kieszeni do kieszeni, z ręki do ręki, tyle, że nas przy tym pomijają. Może i słusznie, bo zgodnie z kolei z prawem ekonomicznym – zdrowy pieniądz jest wtedy zdrowy, jak jest w ruchu czyli w obiegu… Ale prawa prawem, a jeszcze jest inne prawo, które taki proceder ściga i nakazuje. Też nie zawsze, bo w sądach też są ludzie i też za dużo nie mają, więc po satysfakcje „z obiegu” niekiedy sięgają. A wtedy, nie uogólniając, „nielegalne” może stać się „legalnym”. Tak czy owak – w życiu liczy się…satysfakcja, a na nią jest zawsze popyt, tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Nawet w kryzysie. Po tym „paraakademickim” wręcz wstępie – trochę faktów z życia wziętych. Nie z głowy, czyli z niczego, bo nie każdy jest politykiem, a z nowego raportu Transparency International (TI), przygotowanego we współpracy z naszym Instytutem Spraw Publicznych (ISP) na temat zagrożenia korupcją w Czechach, na Węgrzech i Słowacji oraz w…Polsce. A w nim od razu szokująca wieść, że aż dla 87% obywateli tych krajów, czyli Grupy Wyszehradzkiej, jest to problem deformujący funkcjonowanie i obraz życia publicznego. Co gorsza – ten wskaźnik jest nieporównanie wyższy niż w krajach „starej” Unii Europejskiej. Może i nie dziwota, mają większe doświadczenie, jak taki wskaźnik „obniżać”, a może nawet komu i ile dać, jak to „zakamuflować” czy ukryć i w jakim banku… A my, jako grupa „nowicjuszy” unijnych, chcielibyśmy od razu, po wstąpieniu do UE, wszystko wiedzieć. Naiwność parweniuszy!  A poza tym – mają więcej na korupcję i łapówki, to te „nasze”  przy nich, to „pikuś” czyli – mówiąc językiem gastronomicznym, „połówka – to nie łapówka”. Tak czy owak – z korupcją i łapówkarstwem trzeba walczyć! Czy kto chrzczony czy bezbożnik. A jest z czym i z kim, bo „chwastów” ci u nas dostatek. Z czym – to z grubsza wiadomo, choćby z nieprzejrzystością finansowania partii i ich kampanii wyborczych, z korupcją w przetargach publicznych i prywatyzacji, z wpływem partii politycznych i grup biznesowo – gospodarczych na mnogie decyzje władz różnych szczebli…O wiele ważniejszą sprawą jest – kto, czym i jak ma walczyć? Bo sektor korupcyjny trzyma się mocno i nie ma się co porywać „z motyką na Księżyc” czy drażnić „skorumpowanego lwa”, pociągając go za ogon. Można się narazić na, delikatnie mówiąc, nieszczęście i niepowetowane skutki nie tylko moralne. Jedno nie podlega dyskusji – społeczeństwo nie może być tylko ofiarą korupcji, ale aktywnym i zdecydowanym uczestnikiem walki. Zasady walki określone muszą być w prawie i wdrażane w życie, a bezprawie karane, wręcz „karczowane” przez sądy. To, oczywiście, prawda prawd, ale rodzi się kolejne pytanie – kto ma to wdrażać, realizować i egzekwować? Tu sama dobra wola, to mało – potrzebne są skuteczne instrumenty. I niby, słuchając szczeblowych polityków, wszystko to jest. I co z tego? Korupcja – jak była, tak jest, a na dodatek – zuchwale gra nam na nosie. Trzeba, musimy, należy…to takie tanie hasełka, które ciągle powtarzamy wraz z politykami, a mamy to, co mamy. Płyniemy w siną dal na dziurawej łodzi, bo na nową nas nie stać. Korupcja w tym też szkodzi, a ponadto nie jest od łatania takich dziur, nie mówiąc o budżetowych. Dla niej ważne jest, by ona była „na plusie”! Raport jest w miarę konkretny i nazywa rzeczy po imieniu, chociaż nie ma w nim gotowych „recept” terapeutycznych. Na trzy elementy zwraca uwagę szczególną. Pierwszy z nich ma charakter diagnostyczny, stwierdzając „bez ogródek”, że zagrożenie biznesu korupcją jest wyjątkowo wysokie w Polsce i na Węgrzech. My wszędzie musimy być…liderem! Na Węgrzech – podmioty gospodarcze mogą „przejmować” państwo, a w Polsce – na odwrót – to „państwo przejmuje biznes”. Wpływowe grupy interesów na Węgrzech potrafią wyciągnąć pieniądze publiczne poprzez profesjonalnie zarządzane skorumpowane sieci. W Polsce natomiast – publiczni urzędnicy, bez zbędnych „ceregieli”,…biorą łapówki od firm. Drugim elementem jest fakt wyjątkowej słabości prokuratury, tak w Czechach, jak i na Słowacji. Organy ścigania są narażone na bezpośrednie wpływy polityczne, a to ze względu na ich ściśle hierarchiczne i nieprzejrzyste struktury organizacyjne oraz brak reform po upadku komunizmu. Ale jest i inny, trzeci czynnik, tym razem pozytywny. To fakt, że prasa oraz organizacje pozarządowe są kluczowymi instytucjami w zwalczaniu korupcji. We wszystkich krajach Grupy Wyszehradzkiej – dziennikarze śledczy, strony internetowe oraz blogi mogą ujawniać korupcyjne praktyki. A media – to przecież „czwarta władza”, więc trzeba się z nią liczyć. Dopiero czwarta, ale bywa dotkliwie skuteczna.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 27 lipca 2012 r.






















 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.