KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

CZYŻBY GRANDA W BIAŁY DZIEŃ?
 
Kategoria oniszczuk
Felieton propolonijny

 W tym samym czasie, jak witaliśmy drużyny piłkarskie i kibiców na Euro 2012 w Warszawie – w Żytomierzu ukazał się „pożegnalny” numer polskojęzycznej „Gazety Polskiej”. Takie nasze „witaj, żegnaj”! A jest to tym bardziej fakt bolesny i żałosny, że Żytomierz i obwód żytomierski jest bodaj największym skupiskiem Polaków i Polonii na Ukrainie. Taka sytuacja przypomina mi słowa trenu Jana Kochanowskiego…”pełno nas, a jakoby nikogo nie było…” Kibice taki stan rzeczy określiliby krótko i zwięźle: granda w biały dzień! Fakt o tyle zaskakujący, że stawiamy na umacnianie więzi z Polonią, w tym z dewizonośną Polonią gospodarczą, o czym 26 maja, przez cały boży dzień, mówiono na XV Światowej Konferencji Gospodarczej Polonii w Warszawie, pod nawołującym do integracji sił i środków hasłem „Partnerstwa dla sukcesu”. W tym kontekście mówiono też nomen omen o potrzebie wsparcia i szerszej współpracy z mediami polonijnymi, w tym z prasą na Ukrainie. A tu, ni stąd ni zowąd, i to w dzień Bożego Ciała, jak grom z jasnego nieba gruchnęła bezbożna wieść, że 8 czerwca ukazał się ostatni numer wspomnianej żytomierskiej gazety. Ponoć zabrakło pieniędzy, pochodzących ze środków Senatu RP dzięki pomocy Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. To ponoć czynnik obiektywny, bo kryzysowy i trzeba „zaciskać pasa”. Więc zaciśnięto „na umór” nie oligarchę, a prospołecznie użyteczną i skromną „do bólu” strukturę.  Nie wiadomo dokładnie, czyja to decyzja – pewnie struktur biurokratycznych w kraju, które są odpowiedzialne za współpracę z Polonią i głoszą, że „jak Boga kocham są za Polonią”! To jest jakby „przyczyna przyczyn”, ze skutkiem negatywnym. Ale pewnie jest i inna – to jest brak jedności w samym lokalnym środowisku polonijnym, tym żytomierskim i nie tylko. Co nieco o tym wiem z autopsji, bo łyknąłem tej atmosfery sporów w czasie, bagatela, blisko pięcioletniego pobytu służbowego w Kijowie. Waśnie, niesnaski, konkurencja polsko – polska, a gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci korzysta, a w sumie środowisko – traci. I to wbrew zasadzie, że „kto się lubi, ten się czubi”, a nawet wbrew marksowskiej idei, że walka przeciwieństw jest motorem postępu. Jak widać, marksizm w Żytomierzu też się nie sprawdził. Idziemy, jak mówią dziennikarze, przodem do tyłu. Oczywiście, można krytykować, czasem nawet trzeba, ale nie negować i nie niszczyć tego, co dobre. A przecież prasa polonijna na Ukrainie naprawdę zasługuje na pozytywną ocenę i uznanie, w tym i „Gazeta Polska”, wydawana od lat w Żytomierzu, choć redaktorzy naczelni zmieniali się z dobrych na gorszych lub odwrotnie. Przez blisko dziesięć lat współpracowałem i nadal to czynię bezinteresownie, za przysłowiowe „Bóg zapłać” czyli ideowo, z prawie wszystkimi tytułami tej prasy, bo i z „Dziennikiem Kijowskim”, z kwartalnikiem „Krynica”, od paru już lat z „Kurierem Galicyjskim” i z likwidowaną „Gazetą Polską”. Wspólnie z nimi staram się aktywnie promować Polskę i jej gospodarkę, współpracę polsko – ukraińską, nasze możliwości eksportowe i inwestycyjne, a także walory przedsiębiorczości Polaków. I wiem, z odzewów czytelników, że odbiór tych i innych publikacji, w tym satyrycznych, jest pozytywny. A jak jest popyt, to nie trzeba zabijać podaży, a ją rozwijać i aktywizować. Uwzględniając powyższe realia, wymuszoną i bezzasadną, moim zdaniem, decyzję o zaprzestaniu dofinansowania i edycji „Gazety Polskiej” przyjąłem z zażenowaniem, a pośrednio również,  jako wieloletni promotor i orędownik współpracy z Polonią, za osobistą porażkę. Apeluję więc, z wiarą i nadzieją, do decydentów i struktur odpowiedzialnych za politykę polonijną o rozwagę i rozsądek, bo prasa polonijna – to nasz naturalny sojusznik w promocji Polski i Polaków za granicą, w tym naszej kultury i języka, a także w oddziaływaniu na młode pokolenie, kreujące nowe oblicze przyszłości życiobytu środowisk polonijnych. Nie tutaj trzeba szukać „oszczędności”, a wręcz przeciwnie – inwestować, bo te inwestycje są i będą opłacalne.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 8 czerwca 2012 r.

     

 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.