KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

CIĘŻKIE CZASY DLA PRASY
 
Kategoria oniszczuk
Dziennikarze – sami o sobie                    

Takie wrażenie odnoszę po każdorazowym spotkaniu z przedstawicielami prasy. Nie inaczej było po spotkaniu w dniu 13 marca br. w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich w Warszawie, zorganizowanym z okazji wydania pierwszego numeru kwartalnika „Forum Dziennikarzy” i prezentacji portalu internetowego SDP. Nową czy zmodernizowaną formułę pisma przedstawił jego redaktor naczelny Piotr LEGUTKO, a formułę portalu Marek PALCZEWSKI. Spotkaniu przewodniczył prezes SDP Krzysztof SKOWROŃSKI. Spotkanie było krótkie, bo godzinne, rzeczowe i zachęcające do współpracy dziennikarzy i publicystów w wymianie poglądów na temat poprawy stanu - tak środowiska medialnego, jak i jakości tworzonych produktów informacyjno – publicystycznych. Była więc, jak w medycynie, diagnoza, terapia i wizja zdrowia medialnego. Syntetyczna i inspirująca. Bez ogródek – mówiono o słabościach, ale i o propozycjach konstruktywnej terapii. Pierwszy numer kwartalnika jest tego ilustracją i potwierdzeniem. Na 80. stronach pisma jest ocena dziennikarstwa polskiego w 2011 roku i bogata paleta tematyczno – problemowa dotycząca najbliższej perspektywy. Materiał do refleksji i przemyśleń – na pewno. Ocena istniejącego stanu, choć wyważona -  jest jednoznacznie krytyczna: prasa jest w fazie kryzysu. Przyczyn jest wiele – od bezgranicznej konkurencji Internetu, trochę ze strony telewizji, ale i z winy samego środowiska, bo komercjalizacja wydawnictw osłabia poprzez podporządkowywanie działań w tym obszarze kryteriom czysto finansowym. Stąd redukcje etatowe i zwolnienia, likwidacja sieci korespondentów zagranicznych, fuzje tytułów prasowych i ich zespołów, a przy tym rosnący wpływ wydawców na politykę redakcyjną. Sporo problemów tworzą sami dziennikarze i ich przełożeni. Tu też wszystko lub prawie podporządkowane jest dyktatowi kasy, pozyskiwaniu informacji tanim kosztem. A z lichego materiału powstaje marnej jakości produkt finalny. Nierzadko publikuje się to, za co informator sam płaci redakcji. A przecież informacje medialne są „jadłodajnią” dla wszystkich i dla pożytku społecznego, a nie dla wybrańców, w tym partyjnych czy administracyjnych bądź żądnych taniego poklasku parweniuszy. Zapanowała też paranoiczna moda na negatywy czyli „papkę” monotonii zniesmaczenia. Świat nie jest jednakże jednobarwny, więc są w nim plusy także. Stąd może bierze się niska ocena przekazów medialnych w odbiorze społecznym. To jest też „wylęgarnia” postaw roszczeniowych, bez wpływu mediów na tworzenie klimatu dla tworzenia warunków zadośćuczynienia tym czy innym roszczeniom. Brak jest niezbędnych witamin konstruktywizmu. I właśnie temu m.in. ma służyć kwartalnik i portal jako platforma do bezpośrednich, szczerych i otwartych dyskusji w gronie dziennikarzy. W toku dyskusji na spotkaniu sugerowano potrzebę, a nawet konieczność, uwzględniania w działalności dziennikarskiej bardziej obiektywnej i wszechstronnej prezentacji realiów naszych i świata, bez mrocznej ich polityzacji. Jednostronność szkodzi, a tą już jesteśmy przekarmieni. Więcej powinno być informacji, w tym gospodarczych, ze świata. Nie ma potrzeby okopywać się w gąszczu spraw tylko krajowych, bo to grozi „prowincjonalizacją” w warunkach otwarcia się na świat. Nie można więc likwidować i tak wątłej grupy korespondentów zagranicznych, bo wiedza komputerowa czy „zlizywana” z pism zagranicznych ich nie zastąpi. Ceńmy, tak jak polską żywność, nasze własne możliwości, a wzrośnie i eksport – i prestiż kraju poza jego granicami. Po raz kolejny wskazano na konieczność wspierania polskości i Polaków za granicą. Dlatego naturalnym zadaniem jest ścisła współpraca krajowego środowiska dziennikarskiego z prasą i mediami polonijnymi. Takiej współpracy jest albo za mało, albo jest ona traktowana marginalnie. Bądźmy bliżej siebie i działajmy razem! Nakaz czasu – absolutny. Czeka na to – dla przykładu – „Dziennik Kijowski” czy kwartalnik społeczno – kulturalny mniejszości polskiej na Ukrainie „Krynica”, a także „Gazeta Polska” w Żytomierzu i „Kurier Galicyjski” w Iwano - Frankowsku  (d. Stanisławowie). A odnosząc się do medialnej fali „negatywów” w polskich mediach – wskazywano na brak w kraju pism satyrycznych, mimo że mamy znakomitych rysowników i satyryków. Zapominamy, że satyra leczy z grzechów! Kwartalnik „Forum Dziennikarzy” i w tej materii może być znakomitym promotorem. Więc – powodzenia!

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 14 marca 2012 r.

 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.