KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

EKONOMIA PESYMIZMU
 
Kategoria oniszczuk

 Felieton ekonomiczny – z domieszką optymizmu

Teraz już nie wystarczy powiedzieć, że jest źle i temat zamknąć. Chyba, że jest się skrajnie sceptycznym politykiem, jakich przecież nie brakuje nawet w Polsce, gdzie jest relatywnie nieźle, ale ponoć zło się czai, nawet puka do drzwi, ale wejść bez zaproszenia się boi. A już ekonomista nie musi, ale powinien to uargumentować, już nie tylko z przyzwoitości profesjonalnej, ale z rzetelności i elementarnej uczciwości. No i mamy, to co mamy. Mamy zatrzęsienie opinii, prognoz, przewidywań a nawet wróżb. Media to wszystko monitorują, rejestrują i emitują na użytek skazanych na odbiór tej „sieczki” czyli konsumentów mimo woli. Co więcej – na horyzoncie pojawiła się, bazująca na tej mnogości myśli i poglądów, jakby nowa gałąź wiedzy w postaci „ekonomii pesymizmu”.
Ale, żeby nie być gołosłownym politykierem – parę przykładów. Larum jest powszechne – lada dzień wszystko się może zawalić, ze strefą euro na czele. Tytuły w prasie grzmią groźnie i podobnie: recesja w strefie euro nieunikniona, Europa w cieniu kryzysu, gospodarka Włoch już pod kreską, rok gospodarczej gnuśności, niemiecki PKB hamuje, koniec państwa dobrobytu, bądźmy gotowi na hamownie, słaba kondycja banków w Ameryce… I tak w nieskończoność. Oczywiście liderem w tym pesymizmie jest Grecja, której PKB w 2011 r. spadł o 5,8%, a dług publiczny stanowił 163% PKB. Na rok 2012 prognozy są też marne, bo PKB spadnie o 3,8%, a dług publiczny wzrośnie do 198% PKB.
W czołówce w strefie „eurobiedy” koniunkturalnej są także Portugalia, Włochy i Irlandia. W przypadku Portugalii – w ub. roku PKB spadł o 1,6%, a dług publiczny wynosił 102% PKB.
W roku 2012 – prognozy wieszczą spadek PKB aż o 3,5%, a dług publiczny wzrośnie do 111% PKB. Hiszpania jest w nieco lepszej, choć też trudnej sytuacji, bo przy wzroście PKB w ub. roku o 0,7% i długu publicznym rzędu 70% PKB, w obecnym roku PKB ma wzrosnąć tylko o 0,3%, a dług publiczny zwiększy się do 74% PKB. Dwaj „mocarze unijni”, Francja i Niemcy – też są „w opałach”, bo też spada im dynamika wzrostu gospodarczego i na wysokim poziomie kształtuje się dług publiczny. Konkretnie – PKB Francji wzrósł w ub. roku o 1,6%, ale już w roku bieżącym spadnie do 0,1%. PKB Niemiec – dla odmiany – też wyraźnie hamuje, bo w roku ubiegłym wzrósł o 3%, ale już w tym roku wzrost ten obniży się do 0,7%. Na dość wysokim poziomie kształtuje się też dług publiczny, bo przed rokiem stanowił 82% PKB i na zbliżonym poziomie (81% PKB) ukształtuje się w roku obecnym. Dla całej strefy euro – przy wzroście PKB o 1,6% w roku 2011, na rok bieżący przewiduje się całkowite wyhamowanie dynamiki czyli wzrost zerowy. Wzrośnie nieco też dług publiczny, bo z 88% PKB przed rokiem do 90% w tym roku. A jak na tym tle wygląda Polska? Ano, proszę popatrzeć. W roku ubiegłym PKB wzrósł – według danych porównywalnych o 4,1%, a w rzeczywistości o 4,2%, a dług publiczny stanowił 57% PKB. Na rok obecny, według tych samych porównywalnych danych, PKB wzrośnie o 2,8%, a dług publiczny spadnie nieco, albo ukształtuje się na niezmienionym poziomie około 57%. Nie przekroczy zatem dopuszczalnego, konstytucyjnego progu 60%. Według założeń budżetowych na 2012 rok – zmniejszy się do 52,4%, a do roku 2015 ma zmniejszyć się do 47,4%. Inne założenia polskiego budżetu zakładają utrzymanie się na ścieżce wzrostu gospodarczego, bo PKB ma wzrosnąć o co najmniej 2,5%, by w roku 2015 dojść do 3,9%, inflacja ma nie przekroczyć 3,8%, choć na wysokim poziomie około 12,3% ma kształtować się stopa bezrobocia, co jest bezdyskusyjną słabością tego, w miarę, jak widać, pozytywnego obrazu.
I choć, zgodnie z duchem wspomnianej „ekonomii pesymizmu”, skrajni i nieprofesjonalni krajowi opozycjoniści wizję budżetową aktualnego roku krytykują, to zawodowi ekonomiści, jak chociażby prof. Witold Orłowski, Stanisław Gomułka czy Bohdan Wyżnikiewicz,  kryzysem nie straszą. Z ostrożnym, ale jednak z optymizmem o Polsce wypowiada się Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jeszcze śmielej Komisja Europejska UE, a nawet wiodące agencje ratingowe, w tym Fitch Ratings. Niczego a priori i do końca przewidzieć się nie da, ale nie wróżę długowieczności ani teoriom ekonomii pesymizmu, ani jej bezskrzydłym głosicielom. Tym bardziej, że zbliżają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie, to przynajmniej ten fakt, bez względu na członkostwo w strefie euro, czy nie – uwzniośli nas nieco duchowo i emocjonalnie, bo już nastraja optymizmem nadziei na sukces. No, chyba że się nadzieje nie potwierdzą, to wtedy powróci mikstura pesymizmu z optymizmem. Ale może się euro walutowe wzmocni… i znów nadzieje powrócą, nawet dla eurosceptycznych pesymistów.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 26 stycznia 2012 r.

 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.