KONKURSY I OLIMPIADY

Studia podyplomowe

 
Hemarex
 
Super Mind

Ostatnio najpopularniejsze

UNIWERSALNY URZĘDNIK CZYLI...NIKT
 
Kategoria oniszczuk
Felieton satyryczny o anachronizmie

 Rozpisuje się część naszych gazet na temat ew. likwidacji Krajowej Szkoły Administracji Publicznej czyli KSAP. Część ubolewa, że po takiej decyzji, zalęgnie się „niekompetencja”, wręcz „matolizm” w biurokracji, a więc w biurach i urzędach administracji publicznej. A to nie jest żadna nowość, bo, nie uogólniając, już jest. Obrońcy KSAP-u z uporem twierdzą, że KSAP, to szkoła „elit” i od razu podają kilka nazwisk, z których – mimo wieloletniej pracy urzędniczej w kraju i za granicą, znam tylko jedno i to „parytetowe”, bo płci żeńskiej. Pewnie nie w tych „elitach” się obracałem. Ta, z dwudziestoletnim stażem, szkoła „gigantów”, to na  dzisiejsze czasy, jest rzeczywiście anachronizmem. Kształcenie uniwersalnego urzędnika jest bezsensem, gdyż ten, co zna się na wszystkim, na niczym konkretnym znać się nie może. Musiałby mieć głowę, jak półtonowa dynia. Świat dzisiejszy, w tym my, żyje w warunkach i pod presją specjalizacji edukacyjno – zawodowej. Nie jednej, a nawet kilku, jak choćby we Francji czy zbiurokratyzowanej Unii. A z tego prosty wniosek: urzędnik, czy to w centralnej administracji publicznej, czy regionalnej, musi mieć i powinien mieć wymagane wykształcenie w określonej dziedzinie, a więc przede wszystkim z zakresu gospodarki, finansów, prawa oraz organizacji i zarządzania. Idąc do pracy, w tym i w przepolityzowanej dyplomacji, powinien mieć podstawy teoretyczne wiedzy, z obowiązkową znajomością dwóch języków obcych, ale nie wersji migowej, a potem zdobywać doświadczenie praktyczne. KSAP nie jest w stanie, w obecnej formule, zadaniom takim sprostać. Trzeba zatem korzystać z absolwentów istniejących uczelni i zatrudniać ich zgodnie z wykształceniem. KSAP nie był, nie jest i nie może być „inkubatorem wszechwiedzy”, bo nie ma takiej uczelni na świecie, która kształciłaby w jednym miejscu, we wszystkich dziedzinach. Więc nie ma co lamentować nad ew. likwidacją anachronicznej i kosztownej struktury kształcenia. Urzędnicy są potrzebni, ale kompetentni, a nie przeganiani „partyjniactwem” z kąta w kąt, po każdych wyborach lub dobierani na zasadach nepotyzmu czy znajomości. Urzędnik tak „dobrany” bądź z „namaszczenia” politycznego mocodawców, podobnie jak i kształcony w KSAP-ie
pod hasłem tworzenia korpusu „elity elit”, to nie pozytyw, a raczej „szkodnik”. Tyle, że też…elitarny. We wspomnianej tu Francji, a znam to z autopsji, powyborcza rotacja w resortach kończy się na podsekretarzach stanu, natomiast reszta kadr urzędniczych zostaje i podlega corocznej lub okresowej ocenie skuteczności ich działania. Dobry – awansuje, słabych się – rotuje. Stawiajmy więc na kompetencje urzędników i ich kierowników, a nie na „uniwersalizm” kształcenia, zatrudniania czy reorganizacji i rotacji. Tego wymaga współczesna i nowoczesna administracja publiczna, służąca społeczeństwu czyli ludziom i ich interesom.

Mikołaj ONISZCZUK
Warszawa, 12 kwietnia 2012 r.

 
Copyright 2024 interwizja.edu.pl.
Copyright © Interwizja.edu.pl 2006 - 2016. Wszystkie prawa zastrzezone.