Menu główne
Ostatnio najpopularniejsze
EUROPEJSKOŚĆ WZMACNIA POLSKOŚĆ |
Już od ośmiu lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. To fakt znaczący w naszej historii. Jesteśmy pełnoprawnym i liczącym się członkiem wielkiej rodziny państw europejskich, z którą zasadnie wiążemy nasz rozwój gospodarczy i pozycję atrakcyjnego partnera w świecie. Zajmujemy szóste miejsce po względem potencjału gospodarczego w Unii Europejskiej i jesteśmy w pierwszej trzydziestce pod tym względem na świecie. Jesteśmy od 2007 roku liderem pod względem dynamiki wzrostu PKB i mieścimy się w strefie w miarę bezpiecznego jeszcze poziomu zadłużenia publicznego i deficytu budżetowego, choć do satysfakcji zrównoważenia jeszcze droga przed nami. Podobnie z wysoką stopą bezrobocia (13,5%), acz jest ona niższa niż w kilku krajach strefy euro. To są nadal wyzwania do przezwyciężenia. Ale generalnie rzecz biorąc – na tle „kuśtykającej” w kryzysie Europy – nasza sytuacja jest relatywnie niezła. NIC O NAS BEZ NAS Polska jest krajem otwartym na wszechstronną współpracę ze światem. Unia Europejska – także. Zakres, zasady i formy tej współpracy podporządkowane są dobrze rozumianym interesom kraju. To naczelna zasada naszej polityki zagranicznej. Ale mimo globalizacji świata i standaryzacji zasad współpracy, zwłaszcza gospodarczej, są w niej pewne preferencje i priorytety, mieszczące się w regułach i sposobach postępowania, bez popadania w egoizm czy partykularyzm. A te objawiają się w różnych krajach i formach, z domieszką szkodliwych praktyk nacisków na partnerów, prób narzucania własnych interesów innym, a nawet szantażu politycznego. Stosują je wielcy „mocarze” świata wobec państw mniejszych i słabszych ekonomicznie. Przykładów aż nadto, tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Ale to tylko dygresja. Polska takich praktyk nie stosuje, choć miejscami ich negatywne skutki odczuwa, w postaci zakazów dostaw, ograniczeń ilościowych czy bezzasadnych wymogów fitosanitarnych. Te łatwiej przezwyciężać na płaszczyźnie wielostronnej niż dwustronnej. Tu członkostwo w Unii też pomaga. Współdziałanie i współpraca z Unią wzmacnia pozycję negocjacyjną czy interwencyjną. A jest to możliwe, bo członkostwo w Unii sprawia, że jesteśmy aktywnym współuczestnikiem, a nie biernym, peryferyjnym obserwatorem procesów decyzyjnych, jak było dotąd. Mamy możliwość wpływu na to, co proponuje czy rozważa Unia, choć nasze propozycje wymagają konsensusu innych. Ale możemy nawet „zablokować” niektóre, rażąco negatywne decyzje z punktu widzenia interesów Polski, jak chociażby w sprawie terminu czy skali ograniczenia emisji CO2 do atmosfery. Ale to też tylko dygresja dla otrzeźwienia pomysłów brukselskiej biurokracji. EUROPEJSKOŚĆ – NASZYM PRIORYTETEM Czubek nosa nie jest perspektywą ani w biznesie, ani w polityce. Jutro powstaje już dziś. I właśnie 29 marca br. odbyła się, jak co roku, sejmowa debata na temat priorytetów polskiej polityki zagranicznej na rok 2012 i dalsze lata, które przedstawił Minister Spraw Zagranicznych Radosław SIKORSKI. Z uwagą wysłuchałem rzeczowego wystąpienia i burzliwej, acz populistycznej, miejscami „partyjniackiej” i kąśliwej po nim dyskusji. Do charakterystycznych wątków debaty zaliczyłbym: • jednoznacznie pozytywną ocenę naszego członkostwa w Unii Europejskiej, z akcentem na nasz udział w jej przedsięwzięciach, w tym na wysiłki podejmowane w czasie ubiegłorocznej, sześciomiesięcznej Prezydencji Polski; • potwierdzenie proeuropejskości w całokształcie polskiej polityki stosunków z zagranicą; • określenie priorytetów geograficznych naszej polityki zagranicznej na dziś i na jutro. A są nimi i będą nadal: Unia Europejska z Niemcami na czele, jako głównym partnerem gospodarczym, USA i NATO oraz kraje objęte Partnerstwem Wschodnim, z, co mnie ucieszyło, Ukrainą na czele. O Rosji i krajach poradzieckich też była mowa. W szerszym kontekście – o Chinach i Indiach także. Wśród działań perspektywicznych na lata 2012 – 2016, odnotowałem zamiar uzyskania gotowości Polski do ew. członkostwa w strefie Euro w roku 2015 oraz uzyskania statusu niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w roku 2018. Zarysowany został też hipotetyczny pogląd na temat scenariusza rozwoju Unii Europejskiej. Z czterech wariantów – od „czarnego” w formie rozpadu, poprzez „dryfowanie” z powolną naprawą i wirtualną wizję powołania „unijnego państwa ponadnarodowego”, po dalsze pogłębianie integracji poprzez jej konstruktywne współkształtowanie przez kraje członkowskie, w tym przez wkład Polski. To był taki zaczyn do przemyśleń. Ten czwarty wariant można uznać za inspirujący i godny wsparcia. POLITYKA MA BYĆ STABILNA I PRZEWIDYWALNA Z innych ważnych tematów, na uwagę zasługiwały te, które dotyczyły spraw gospodarczych w polityce zagranicznej oraz dyplomacji ekonomicznej. Była więc mowa o interesach narodowych Polski i innych krajów, nie zawsze ze sobą zbieżnych, w tworzeniu perspektywy finansowej Unii na lata 2014 – 2020. Polska w tej dziedzinie jest i będzie aktywna. Chodzi o to, by środków unijnych nie zmniejszać ani na fundusz spójności, ani na dopłaty dla rolnictwa, bo inaczej – nowe państwa unijne byłyby „karane” za ich dążenia prorozwojowe, utrwalałyby istniejące nierówności w kolejnych latach. A już w czasie dyskusji stwierdzono jednoznacznie, że stosunki gospodarcze są podstawą całokształtu stosunków między poszczególnymi krajami. Ilustrowano to stosunkami Polski z Niemcami. W kształtowaniu tych stosunków rosnące znaczenie ma dyplomacja ekonomiczna, a więc zarówno Wydziały Ekonomiczne jak i Promocji Handlu i Inwestycji, funkcjonujące przy ambasadach RP oraz specjaliści ekonomiczni w konsulatach generalnych. W komentarzach prasowych niektóre publikacje głoszą wszem i wobec, że „MSZ bierze się za gospodarkę” a „Ambasady pomogą polskim firmom”. Jest tu jednak drobny niuans, że projekty rządowego wsparcia polskich inwestycji za granicą są na razie zagadką dla Ministerstwa Gospodarki. Potrzebna jest zatem lepsza koordynacja poczynań między resortami, co od kilku lat postulują eksporterzy i inwestorzy, za pośrednictwem Stowarzyszenia Eksporterów Polskich. A uogólniając – jakby jej nie oceniać – polska polityka zagraniczna jest już i będzie stabilna i przewidywalna. W stosunkach z partnerami zagranicznymi panuje większy spokój i zgoda niż na politycznej scenie wewnątrz kraju. Mikołaj ONISZCZUK Warszawa, 1 kwietnia 2012 r. |