Menu główne
Ostatnio najpopularniejsze
GAZ WYCIEKA W SFERĘ POLITYKI |
Kulisy rosyjsko-ukraińskiego klinczu gazowego Trwa rosyjsko – ukraiński, wielorundowy pojedynek gazowy. To temat drażliwy, wywołujący emocje po obu stronach. Ale na emocjach nie buduje się rozsądnej polityki dobrosąsiedztwa zwłaszcza, że jedna strona wykorzystuje przewagę nad drugą, silniejsza nad słabszą. A z taką sytuacją mamy do czynienia w zakresie dostaw i tranzytu gazu rosyjskiego – na i przez Ukrainę. W tym pojedynku warto jednak odróżniać atak od obrony. Ale, po kolei, a więc trochę znaczących faktów. Według aktualnych danych – Ukraina importuje z Rosji każdego roku od 40 do 50 mld m3 gazu ziemnego. To dużo, zważywszy, że na pozostałe kraje europejskie przypada łącznie 120 mld m3 dostaw tego surowca. Dostawy na Ukrainę regulowane są zapisami kontraktu ze stycznia 2009 roku, z późniejszymi modyfikacjami i z kwietnia 2010 roku. W kontrakcie zawarta jest formuła ustalania cen dostaw rosyjskiego gazu, która uzależnia te ceny od kształtowania się cen surowców energetycznych, w tym ropy naftowej, na rynkach światowych. Ale późniejsze realia, w postaci rosnących cen ropy naftowej, spowodowały, niejako automatyczny wzrost poziomu cen gazu. I tu tego typu tendencja nie tylko zaniepokoiła odbiorców ukraińskich, ale i skłoniła do poszukiwania sposobów ograniczeń ilościowych i podjęcia działań w zakresie zmian niekorzystnej dla Ukrainy formuły obliczania cen gazu. I temat ten stał się jednym z głównych w rozmowach na szczeblu prezydentów i premierów obu krajów i do dzisiaj jest zarzewiem swoistego konfliktu. Co więcej, strona rosyjska, w tym potentat „Gazprom” zgłasza propozycje, by połączyć „Gazprom” z „Naftogazem Ukraina”, a idąc dalej – by Ukraina przystąpiła do Unii Celnej Rosja – Kazachstan – Białoruś. Na obie propozycje Ukraina nie przystaje, bo wspólny holding firm gazowych daje przewagę decyzyjną Rosjanom, a nadto – wiązałoby się z oddaniem w ręce Rosji zarządzania siecią tranzytową gazu przez terytorium Ukrainy do Europy. Członkostwo w Unii Celnej natomiast byłoby sprzeczne z działaniami na rzecz powołania strefy wolnego handlu z Unią Europejską. A gdy idzie o ceny – to w I kwartale br. cena importowanego z Rosji gazu wynosiła 264 USD/1000 m3, na II kwartał ustalona była na poziomie 295,6 USD/1000 m3, na okres II kwartału podwyższona została do 354 USD/1000 m3, a pod koniec 2011 roku może przekroczyć 400 USD/1000 m3. W efekcie tak znacznego ruchu tych cen – zakładany był, choć mało realny, spadek importu do 33,3 mld m3, ale ponieważ tylko w I półroczu osiągnął on poziom 27,36 mld m3, to podwyższono jego poziom do 40 mld m3. Ale jeżeli nie udało się zmniejszyć tego importu w tym roku – to trzeba spróbować to zrobić w kolejnych latach. Prace nad rozwiązaniem tego „gardłowego” problemu – trwają. A związane one są z korektami w „Strategii energetycznej Ukrainy do roku 2030”. Z propozycji Ministerstwa Energetyki i Przemysłu Węglowego Ukrainy wynika, że roczny import gazu rosyjskiego w latach 2012 – 2017 powinien zmniejszyć się z 40 mld m3 obecnie do 12 mld m3. Rekompensatą tego zmniejszenia ma być zwiększenie krajowego wydobycia gazu ziemnego do około 7 mld m3 rocznie oraz rozpoczęcie wydobycia gazu łupkowego, w ilości pozwalającej zastąpić około 4 – 5 mld m3 importowanego gazu rosyjskiego. Na zastąpienie importu 8 mld m3 gazu pozwolić ma zwiększenie zużycia węgla przez przedsiębiorstwa elektroenergetyczne i zakłady hutnicze, a także import 5 mld m3 gazu z Azerbejdżanu. Całość zmian w tym względzie ma zatwierdzić Gabinet Ministrów Ukrainy w najbliższy czasie. Mikołaj ONISZCZUK Warszawa, 11 września 2011 r. |